Matus Putnocky wraca do Poznania. "Nie wiem jakiego przyjęcia się spodziewać"
W najbliższy piątek Lech Poznań podejmie przy Bułgarskiej drużynę Śląska Wrocław.
Goście, podobnie jak Kolejorz, zgromadzili do tej pory 7 punktów. Spora w tym zasługa Matusa Putnockiego, który latem zasilił zespół Vitezslava Lavicki i udowadnia, że jest wysokiej klasy bramkarzem.
Słowak ostatnie sezony spędził przy Bułgarskiej, ale kilka miesięcy temu poinformowano, że jego umowa nie zostanie przedłużona. Golkiper pozostał jednak w ekstraklasie i dość szybko zmierzy się z byłym pracodawcą.
- Nie wiem, jakiego przyjęcia spodziewać się w Poznaniu. To będzie dla mnie trochę inny mecz niż pozostałe, ale po prostu chcę wyjść na boisko i zrobić swoje. Grałem tam trzy lata, dobrze nam było z rodziną, urodził mi się tam syn, ale takie jest życie i traktuję ten mecz normalnie - przyznał Putnocky, cytowany przez slaskwroclaw.pl.
Czy Słowak zamierza wykorzystać doświadczenie zdobyte choćby podczas treningów? - To, że znam piłkarzy Lecha, będzie atutem, ale oni też znają mnie. Wiem, jak uderzają, potrafią bardzo dobrze strzelić z dystansu i świetnie się czują w polu karnym. Wiem, czego się można spodziewać, ale sam mecz pokaże jak będzie w rzeczywistości - ocenił Słowak.
Putnocky zdaje sobie sprawę, że gra Kolejorza bardzo mocno zależy od Darko Jevticia. - Stawiają na niego, jest tam kapitanem. Myślę, że to mu bardzo pomogło, widać, że odżył. Wszyscy zdają sobie sprawę, jak dobrze teraz gra, ale trenerzy nas przygotowują i wiemy, co mamy robić - stwierdził.