Lotnisko Ławica: taksówkarz nie włączył licznika, a gdy zwrócono mu uwagę, zmienił strefę na droższą

Do naszej redakcji napisała czytelniczka, która chce przestrzec innych podróżujących taksówkami z Ławicy.
Czytelniczka przyleciała na poznańskie lotnisko w środę. - Stoi na hali przylotów starszy pan taksówkarz i proponuje uprzejmie transport. Dałam się namówić, ale po chwili okazało się, że pan nie włączył licznika - wyjaśnia. - Kiedy zwróciłam mu uwagę włączył go, ale tuż za wyjazdem z parkingu lotniska ukradkiem zmieniał strefy z 1 na 3 - dodaje. - To już wyprowadziło mnie z równowagi, kazałam natychmiast zatrzymać samochód i na skrzyżowaniu Polska/Bukowska wysiadłam płacąc za ten odcinek trasy 19 złotych. Proszę o ostrzeżenie nieświadomych przyjezdnych - kończy. Jak przyznaje czytelniczka, taksówkarz porusza się mercedesem.
Kilka lat temu pisaliśmy o taksówkarzu pracującym przy poznańskim lotnisku, który... korzystał z urządzenia zwiększającego ilość przebytych kilometrów i zawyżającego rachunek za przejazd. Sprawę wykryli inspektorzy ITD i przekazali policji. Pod koniec 2017 roku poznańskie lotnisko, by ułatwić życie pasażerom, podpisało umowę z firmą ITaxi, dzięki czemu pasażerowie już przed podróżą wiedzą ile maksymalnie zapłacą za przejazd. W umowie zapisano bowiem konkretne stawki. - Umowa wciąż obowiązuje, ale to nie oznacza, że taksówki z innych korporacji nie mogą podjeżdżać pod lotnisko - mówi Błażej Patryn, rzecznik lotniska. - W sytuacji konfliktowej najlepiej jest się skontaktować z korporacją, do której należy taksówka i po prostu złożyć skargę - dodaje.
Zawsze warto zapytać taksówkarza o przewidywany koszt podróży i sprawdzać, czy licznik jest rzeczywiście włączony, a cena nie szybuje w górę w niepokojącym tempie.
Najpopularniejsze komentarze