Ładuje poznańskie hulajnogi, pokazał swoją pracę: 204 zł minus paliwo i podatek
Dodano czwartek, 11.04.2019 r., godz. 16.34
Mieszkający w Poznaniu video bloger podzielił się swoimi wrażeniami z pracy dla Lime.
Od kilku miesięcy na poznańskich ulicach można znaleźć hulajnogi tej amerykańskiej firmy. Pojazdy napędzane są silnikami elektrycznymi, a o stan ich akumulatorów dbają tzw. "Juicerzy", czyli osoby świadczące usługę dla operatora.
Jedną z nich jest Daniel Grzyb, który opisuje tajniki swojego zajęcia w zamieszczonym na YouTubie filmie.
Z nagrania dowiadujemy się m.in, że "Juicer" może zbierać hulajnogi przez cały dzień, ale najwięcej z nich pojawia się w systemie po godzinie 21. Wówczas na miasto wyjeżdżają osoby zajmujące się ich zbieraniem.
Jedna osoba może zebrać maksymalnie 25 hulajnóg. Ładowanie jednej trwa ok. 4 godzin (koszt prądu to ok. 20 groszy). Lime zapewnia swoim partnerom 4 ładowarki, pozostałe muszą zakupić samodzielnie (4 kosztują ok. 50 euro).
Za zebranie, naładowanie i rozstawienie hulajnogi w wyznaczonym miejscu bloger otrzymuje 12 złotych. Musi jednak wyrobić się do 7 rano, później stawka spada o 50 proc.
- Największym problemem jest dostęp do hulajnóg - przyznaje Daniel Grzyb. Pojazdy często zlokalizowane są np. przy ruchliwych skrzyżowaniach, gdzie trudno znaleźć bezpieczne miejsce do zaparkowania.
Zebranie hulajnóg zajmuje około 2,5 godziny, poranne rozstawienie ok. 60 minut. Za naładowanie 17 hulajnóg (tyle ma ładowarek) bloger otrzymuje 204 zł. Jak sam mówi, od tej kwoty należy odjąć koszty paliwa (ok. 35-40 zł) oraz podatek dochodowy, ponieważ każdy "Juicer" musi posiadać własną działalność i wystawiać Lime faktury. Dla Grzyba jest to zajęcie dodatkowe, a nie główne źródło utrzymania.
Najpopularniejsze komentarze