Nie dość, że dziecko potrzebuje intensywnej rehabilitacji, to teraz także ojciec - ciężka sytuacja rodziny z Rogoźna
- Problemy atakują w grupach - mówi mama 4-letniego Wielkopolanina, prosząc o pomoc w portalu SiePomaga. By ulżyć rodzicom chorego potrzeba niewiele.
- O tym, że moje upragnione dziecko urodzi się chore, dowiedziałam się w 32. tygodniu ciąży. Stefan przyszedł na świat z lewostronną przepukliną przeponową. Już w pierwszym dniu swojego życia przeszedł operację. Uratowała mu życie... ale jednocześnie też je utrudniła. Na skutek operacji lewa część ciała synka jest znacznie mniej sprawna niż prawa - wspomina pani Borzymowska.
W efekcie Stefanek, mimo iż 4-letni, pozostał na poziomie rozwoju 9-miesięcznego niemowlaka. - Jest ciężko. Bardzo. Pomimo ogromnej tragedii, jaką jest choroba syna, nigdy się jednak nie poddam. Walczę o zdrowie i jego postępy. Co mi pozostało? - pyta matka retorycznie. A życie jej nie ułatwia, podsyłając co rusz nowe problemy - w raz z dorastaniem chłopca okazało się, że ma także padaczkę i jest dotknięty dziecięcym porażeniem mózgowym.
- W przypadku chorego dziecka nie ma beztroskiego dzieciństwa. Zamiast wycieczek są wyjazdy na rehabilitację. Zamiast beztroskiego oglądania bajek kolejne godziny ćwiczeń... Jest dużo łez i wyrzeczeń. Wszystko, co mamy, przeznaczamy na rehabilitację Stefanka... Jest intensywnie rehabilitowany od 3. miesiąca życia. Wszystko, co innym dzieciom przychodzi łatwo - siedzenie, chodzenie, mówienie - u synka będzie efektem wielu dni bardzo ciężkiej pracy - mówi mama chłopca.
Mały Stefan czyni postępy, ale w dalszym ciągu potrzebuje intensywnej rehabilitacji. A ta kosztuje. Sytuację państwa Borzymowskich komplikuje wypadek ojca chłopca. - Kierowca auta, którym wracał z pracy, wjechał w drzewo. Mąż był ciężko poturbowany. Miał złamane kręgi szyjne. Był na świadczeniu rehabilitacyjnym, nie odzyska nigdy pełni sprawności, nie może się przemęczać ani dźwigać - zauważa Borzymowska.
- Głęboko wierzę, że synek będzie w przyszłości samodzielny. Że będzie mógł funkcjonować sam. Nie będzie to jednak możliwe bez rehabilitacji, bez pomocy - pisze matka 4-latka. Suma będąca celem zbiórki na rzecz jego rehabilitacji nie jest wysoka. Na SiePomaga została ona określona na niewiele ponad 6 tys. zł. Państwu Borzymowskim udało się zebrać już 1/3 tej sumy.
Link do zbiórki:www.siepomaga.pl/stefanek-borzymowski