GIS skontrolował ponad czterysta próbek polskiej wołowiny

Po ujawnieniu przez telewizję TVN procederu nielegalnego uboju bydła służby sanitarne rozpoczęły działania kontrolne na terenie całego kraju.
Przypomnijmy, że dziennikarze TVN ujawnili, że w jednej z ubojni na Mazowszu skupowane chore krowy - Każdy kilogram wołowego mięsa zakład sprzedaje w hurcie za dziewięć złotych. Za średniej wagi zdrową krowę musi jednak zapłacić hodowcy około 2500 złotych, za krowę leżącą zaledwie 400-500 złotych. Różnica w cenie przekłada się na czysty zysk ubojni - wyjaśniali dziennikarze. Oprócz zwierząt chorych, na mięso trafiały też padłe zwierzęta.
Teraz Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o wynikach kontroli prowadzonych od 1 do 8 lutego na terenie całego kraju. Akcja polegała na pobraniu próbek mięsa, które trafiły do placówek handlu detalicznego. Kontrolowano świeże mięso wołowe na obecność bakterii Salmonella oraz produkty z mięsa wołowego przeznaczone do spożycia na surowo (carpacio, tatar). W tym roku badanie prowadzono na obecność bakterii Salmonella iListeria monocytogenes.
Łącznie do badania pobrano 405 próbek. Żadna nie została zdyskwalifikowana po przeprowadzonych badaniach.