Reklama
Reklama

Nazistowscy zbrodniarze upamiętnieni na cmentarzu miłostowskim

Oględziny samochodu-komory gazowej w 1945 r.  | fot. IPN
Oględziny samochodu-komory gazowej w 1945 r. | fot. IPN

Jak wykazali autorzy artykułu w portalu PolskieRadio24.pl, na największym poznańskim cmentarzu od 1994 r. znajdują się tablice ku czci zbrodniarzy.

Na Miłostowie znajduje się wydzielona kwatera z grobami niemieckich żołnierzy. Zamontowano tam także tablicę pamiątkową z nazwiskami poległych, co do których nie wiadomo, gdzie jest ich miejsce pochówku. Wśród nich - prócz żołnierzy Wehrmachtu - znajdują się tam też dwa nazwiska, które brały czynny i świadomy udział w zbrodniczej machinie zagłady hitlerowskich Niemiec. Chodzi o doktora Rudolfa Lange i Hermanna Gielowa.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA


- 20 stycznia 1942 roku doktor Rudolf Lange wziął udział w konferencji w Wannsee, na której podjęto decyzję o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej". Lange był jej najmłodszym uczestnikiem. Przedstawił podczas obrad swój "praktyczny" punkt widzenia i dotychczasowe skuteczne doświadczenia w masowym zabijaniu Żydów. Na protokole pokonferencyjnym wymieniony jest na stronie drugiej - piszą Zdzisław Lorka i Piotr Litka. Wkład Rudolfa Lange w zagładę, to nie tylko kwestie teoretyczne. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej został członkiem Einsatzgruppe A. W jednostce, która wymordowała 60 tys. Żydów na Łotwie, dowodził 2 oddziałem operacyjnym. Brał też udział w w eksterminacji za pomocą samochodów-komór gazowych. Lange w czasie walk o Poznań popełnił samobójstwo, dzięki czemu uniknął procesu.

Drugi z upamiętnionych zbrodniarzy, Hermann Gielow, był kierowcą śmiercionośnej ciężarówki. Jeszcze przed zajęciem miasta przez Rosjan, został schwytany przez NKWD. Po wojnie odbył się jego proces. - Niemieckiemu kierowcy zarzucono m.in. udział w zamordowaniu przy pomocy samochodu-komory gazowej blisko 10 tysięcy Żydów. Głównie starców, kobiet i dzieci - przypominają Litka z Lorkiem. Gielow został w 1951 r stracony w Poznaniu przez powieszenie.

Sprawę godnego zadbania o groby żołnierzy Wehrmachtu reguluje umowa o dobrym sąsiedztwie podpisana pomiędzy III RP, a RFN w 1991 r. Jednak nie ma w niej mowy o oddawaniu czci zbrodniarzom wojennym. Co więcej, jest wyraźne potępienie postaw reprezentowanych przez władze III Rzeszy. Jednak to nie jedyny dokument, regulujący tę kwestię. - 8 grudnia 2003 roku między rządami Polski i Niemiec "o grobach ofiar wojen i przemocy totalitarnej". Jej nieprecyzyjne zapisy pozwoliły na umieszczenie na "upamiętniających tablicach" na poznańskim cmentarzu imion i nazwisk zbrodniarzy wojennych. Umowa zakładała bowiem, że ochroną prawną będą objęte osoby zmarłe i określone jako "członkowie niemieckich sił zbrojnych" - tłumaczą autorzy artykułu.

Autorzy dodają zaraz: - Na kilka lat przed jej podpisaniem Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa ustaliła ze stroną niemiecką, że "na cmentarzach niemieckich z okresu II wojny światowej, gdzie zostali pochowani esesmani i inni zbrodniarze nazistowskich Niemiec, nie powinny widnieć ich nazwiska". Tablice na kwaterze w Poznaniu-Miłostowie powstały, wg danych z ROPWiM, wiosną 1994 r.

Kwaterą z niemieckimi żołnierzami zawiaduje niemiecka Fundacja Pamięć.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Może być bardzo niebezpiecznie. Jest ostrzeżenie IMGW również dla Poznania!
2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
28.20 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro