"Rzeź drzew" na Starołęce. W jedynym zielonym miejscu w okolicy buduje się park, ale przy okazji wycina wiekszość drzew
Mieszkańcy osiągnęli porozumienie z władzami Poznania, jednak gdy dostali dokumentację inwestycji, to okazało się, że i tak dojdzie do wycinki.
Boisko razem z placem zabaw i siłownią zewnętrzną ma powstać na należącej do miasta działce na skrzyżowaniu ulic Fortecznej i Okopowej. Mieszkańcy położonego zaraz obok szeregowca przekonują, że nie sprzeciwiają się budowie boiska, ale boją się, że w tym miejscu powstanie duży Orlik.
Mieszkańcy wcale nie sprzeciwiają się inwestycji oraz wycince drzew, tam gdzie to konieczne - np. w miejscu stawiania boisk. Jednak plac zabaw i siłownia zostały wkomponowane w starodrzew i znajdowały się w cieniu roślin. Jest to o tyle ważne, że w tej przemysłowej dzielnicy nie ma zbyt wiele zieleni. Teraz, decyzją władz miasta, mieszkańcy Starołęki zostaną pozbawieni ostatniego zielonego zakątka.
Sprawa jest znana od dawna, a głosy sprzeciwu przeciwko planom wycinki słychać było już podczas poprzedniej kadencji samorządowej. Na Starołękę przyjechał nawet były zastępca prezydenta miasta, Tomasz Lewandowski. Po zobaczeniu starodrzewu, miał on powiedzieć, że rozumie stanowisko mieszkańców. Obie strony doszły do porozumienia.
Jednak potem długo tamtejsza społeczność nie mogła doczekać się dokumentacji. Jak już ją dostała, okazało się, że nie zostały w niej uwzględnione warunki porozumienia - większość drzew przewidziano do wycinki. Łukasz Dolata z Poznańskich Inwestycji Miejskich w rozmowie z Głosem Wielkopolskim przekonuje, że wypracowano rozwiązanie optymalne, "zapewniające miejsce do uprawiania sportu, zabawy i wypoczynku, przede wszystkim jednak bezpieczne dla wszystkich użytkowników".
Mieszkańcy reprezentowani przez Stowarzyszenie Zielona Starołęka czują się za to oszukani, tym bardziej, że nie mają już jak tej decyzji oprotestować. Usunięcie drzew planowane jest do końca lutego.
Najpopularniejsze komentarze