Justyna Socha skazana za pomówienie lekarza. Jej stowarzyszenie wciąż pomawia Pawła Grzesiowskiego
W ubiegłym tygodniu poznański sąd uznał liderkę stowarzyszenia Stop NOP za winną pomówienia. Justyna Socha twierdzi, że to zamach na wolność słowa i zapowiedziała apelację, a jak informuje Paweł Grzesiowski stowarzyszenie wciąż formułuje oskarżenia wobec niego.
Justyna Sucha jest liderką stowarzyszenia Stop NOP, które domaga się zniesienia obowiązku szczepień ochronnych. W 2015 Socha skierowała do polskiego rządu petycję, w której oskarżała osoby decydujące o systemie szczepień o powiązania z koncernami farmaceutycznymi. Zdaniem autorów petycji taką osobą miał być między innymi epidemiolog Paweł Grzesiowski. Lekarz postanowił walczyć o swoje dobre imię i wytoczył liderce antyszczepionkowców proces karny z oskarżenia prywatnego.
W ubiegłym tygodniu sąd uznał, że Justyna Socha jest winna pomówienia i skazał kobietę na karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych. Dodatkowo kobieta ma wpłacić 10 tysięcy złotych na rzecz warszawskiego szpitala oraz pokryć koszty pełnomocnictwa w wysokości 2855 złotych oraz koszty sądowe wynoszące 500 złotych. Skazana od początku twierdziła, że to zamach na wolność słowa i zapowiadała apelację.
Teraz na łamach portalu naTemat sprawę komentuje dr Paweł Grzesiowski -Każdy lekarz wykonując swoją pracę ma jakieś kontakty z przedstawicielami firm farmaceutycznych. Ja sam poinformowałem zresztą o tym w określonych publikacjach, które potem zostały wykorzystane przeciwko mnie. Niezwykłe jest więc to, że ktoś zarzuca mi to, co sam wykazałem, jako brak konfliktu interesów. Każdy pracownik dowolnej branży bierze udział w konferencjach i szkoleniach organizowanych czy finansowanych przez przemysł, w moim przypadku przez różne firmy farmaceutyczne. Ale to nie znaczy że reprezentujemy czy uzgadniamy z przemysłem nasze poglądy, że jesteśmy lobbystami - mówi o zarzutach formułowanych przez Justynę Sochę.
Okazuje się też, że wyrok niczego nie zmienił w działaniach stowarzyszenia Stop NOP -Ale język nienawiści i agresji nie zmienił się po wyroku - nadal te same oskarżenia są formułowane wobec mnie na stronach stowarzyszenia STOP NOP. Nie widać więc śladu skruchy czy chęci naprawienia szkody. W dalszym ciągu są akceptowane hejterskie wpisy, które mają na celu zdeprecjonować mnie i moją pracę, tylko dlatego, że uważam, że szczepienia są korzystne dla zdrowia, co nie podoba się antyszczepionkowcom. I sąd na to właśnie zwrócił uwagę. Podkreślił, że wolność słowa nie polega na bezpodstawnym ubliżaniu, bo agresja słowna może być równie szkodliwa jak fizyczna - wyjaśnia Grzesiowski.
Przy okazji rozmowy dr Paweł Grzesiowski zwraca uwagę, że Światowa Organizacja Zdrowia po raz pierwszy w historii umieściła unikanie szczepień na liście największych zagrożeń zdrowia ludzkości.
Najpopularniejsze komentarze