Śrem: Napadł i podpalił żonę. Uratowała ją przechodząca obok kobieta
Sprawa rozwodowa małżeństwa nabrała makabrycznego obrotu. Nie mogący się pogodzić z odejściem żony mężczyzna targnął się na jej życie.
- Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że około godz. 05.00, kiedy śremianka szła na przystanek autobusowy ulicą Szeroką w kierunku ulicy Wojska Polskiego to zauważyła, że od strony garaży wyszedł jej mąż, z którym nie mieszka i jest w trakcie sprawy rozwodowej - czytamy na stronie wielkopolskiej policji. Kobieta zaczęła uciekać, jednak napastnik ją dogonił i oblał jej odzież łatwopalną substancją, po czym podpalił.
Oszołomiona i przerażona ofiara zaczęła biec w kierunku skrzyżowania z ulicą Szeroką. Tam zwróciła uwagę przypadkowej kobiety, która dała jej trzeźwą radę, by położyć się w śniegu. Śremianka natychmiast skorzystała z podpowiedzi, a nieznana kobieta zaczęła posypywać ją śniegiem, dzięki czemu obu kobietom udało się ugasić ogień.
Kobieta trafiła do szpitala z obrażeniami ciała, ale została już z niego zwolniona. Jeszcze przed wyjściem śremianki ze szpitala, mężczyzna został ujęty przez policję ze Środy Wielkopolskiej. 37-latek po dokonaniu napaści pojechał do swojego domu w gminie Zaniemyśl. To nie pierwszy raz, kiedy 37-latek groził swojej żonie śmiercią. Był również notowany za przestępstwa narkotykowe, kradzieże i włamania.
Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i następne trzy miesiące spędzi w areszcie. Śremska policja poszukuje za to kobiety, która udzieliła pomocy ofierze.