Bazgrali po skrzyniach energetycznych i niszczyli donice w centrum. Wpadli przez monitoring
Straż Miejska pochwaliła się efektywnością monitoringu miejskiego. Najnowszymi jego "ofiarami" są dwaj poznańscy graficiarze.
- Pod koniec października, ok. godz. 23, operator monitoringu miejskiego zwrócił uwagę na dwóch mężczyzn, którzy idąc ul. Mielżyńskiego/Fredry malowali tagi - czytamy w facebookowym poście poznańskiej straży miejskiej. Operator monitoringu od razu powiadomił dyżurnego policji, który wysłał na wskazany adres patrol funkcjonariuszy. Kilkanaście minut po zgłoszeniu obaj mężczyźni byli już w rękach policji.
- W każdym miejscu scenariusz był podobny - jeden używając markera malował charakterystyczny znak graficzny, a drugi pilnował i fotografował wyczyny kolegi. I tak zadowoleni z siebie mężczyźni niszczyli skrzynie energetyczne, elewację kościoła i podcieni przy ul. Fredry - piszą miejscy strażnicy.
Jak się okazuje graficiarze mają większe problemy, niż te, których napytali sobie owej nocy. - Inny z operatorów, przeglądając zapis z przeprowadzonej skutecznej interwencji, skojarzył nie tylko wygląd zewnętrzny mężczyzn, ale również charakterystyczne, indywidualne dla każdego tagera, znaki graficzne - relacjonuje administrator profilu straży miejskiej.
Te same tagi pojawiły się na przełomie sierpnia i września na donicach i elewacjach budynków przy ul. Wrocławskiej. Wówczas nie udało się zebrać wystarczających materiałów przeciwko tagerom. Tym razem mężczyźni sami dostarczyli obciążających ich dowodów. - Po konsultacji z policjantem prowadzącym sprawę, zebrane materiały z ul. Wrocławskiej zostały dołączone do sprawy z ul. Mielżyńskiego/Fredry - kończą swoją relację strażnicy.
Najpopularniejsze komentarze