Przebudowa trasy kolejowej Poznań - Wrocław. PKP PLK wypłaciło pieniądze podwykonawcom
Od kilku dni informujemy o problemach na przebudowywanej trasie kolejowej Poznań - Wrocław. Choć dla pasażerów wciąż nie ma dobrych informacji, to czwartek był dobrym dniem dla podwykonawców włoskiej firmy Astaldi.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu włoska firma Astaldi poinformowała PKP PLK o wypowiedzeniu umowy - Pismo w tej sprawie zostało do nas skierowane w piątek późnym wieczorem drogą mailową. Poinformowali nas w pismach o wygaśnięciu obowiązków umownych. Odczytaliśmy je w poniedziałek i rozpoczęliśmy działania. Dzisiaj przekazaliśmy odpowiedź: nie uznajemy argumentacji i wzywamy do kontynuowania umów. Stanowisko nasze jest takie, że nie mogą tak po prostu jednostronnie stwierdzić wygaśnięcia obowiązków umownych - komentował na łamach branżowego portalu Rynek KolejowyArnold Bresch, członek zarządu PKP PLK.
Szybko okazało się, że kontynuacja prac to niejedyny problem. Firma Astaldi nie płaciła swoim podwykonawcom. W przypadku trasy Poznań - Wrocław zaległości osiągnęły kwotę 10 mln złotych. Dziś poinformowało o wypłaceniu pieniędzy -W sytuacji, kiedy firma Astaldi zaprzestała płatności na rzecz firm wykonujących prace przy realizacji linii kolejowych Lublin - Warszawa i Poznań - Wrocław, PLK nie pozostawia podwykonawców bez wsparcia. Spółka podjęła nadzwyczajne działania względem regulowania należności dla podwykonawców. Określono najszybszy i zgodny z prawem sposób procedowania dokumentów, który pozwoli podwykonawcom uzyskać należności wynikające ze zobowiązań Astaldi S.p.A. Już we wtorek zostały zrealizowane pierwsze wypłaty dla podwykonawców w Lesznie. Dziś kolejne miliony zł trafiły do podwykonawców Astaldi S.p.A z linii lubelskiej - napisano w komunikacie.
W rozmowie z RMF FM rzecznik firmy Astaldi twierdzi, że firma nie zamierza wracać do realizacji inwestycji, a wypowiedzenie umowy było skuteczne. Rzecznik firmy twierdzi, że przyczyną zerwania umów jest "znacząca zmiana sytuacji rynkowej". Pod tym określeniem kryją się: wzrost cen materiałów, problem z pozyskaniem i transportem tłucznia oraz brak pracowników. Przedstawiciel firmy twierdzi, że rząd i PKP PLK były wielokrotnie informowane o problemach.