Białoruska firma wprowadziła... jednogodzinny dzień pracy

Mohylewskie zakłady Strommaszyna wprowadziły jednogodzinny dzień pracy. Niestety nie jest to powód do zadowolenia dla pracowników, bo zarobki dostosowano do nowego czasu pracy.
Zmiany związane są z trudną sytuacją gospodarczą firmy, która w 2015 roku została uznana przez sąd za bankruta. Decyzji tej nie zaakceptował prezydent Aleksandr Łukaszenka, który uznał, że wznowienie działalności firmy to "sprawa honoru", a pracownicy "mają zasuwać".
Rekomendacje prezydenta nie zmieniły jednak sytuacji firmy, która za wszelką cenę próbuje uniknąć zwalniania pracowników. Rozwiązaniem problemu ma być jednogodzinny dzień pracy i proporcjonalne zmniejszenie zarobków -Jasne, że nastroje wśród załogi są nerwowe. Znaczna część załogi to ludzie w wieku przedemerytalnym, którzy nie znajdą pracy po zwolenieniu. Dlatego będą starać się przetrwać, podobnie jak ja, z pensją po 100 rubli- cytuje jednego z pracowników portal svaboda.org.