Poznaniak usunął sobie penisa i jądra. Teraz ma problemy zdrowotne i zbiera na leczenie
Operacja usunięcia przyrodzenia, której poddał się w Meksyku Adam Curlykale, poskutkowała groźnymi powikłaniami - informuje Radio Eska.
32-latek dał o sobie znać szerszej publiczności, dzięki osobliwym tatuażom, pokrywającym jego ciało w... 95 procentach. Proces pokrywania swojej skóry tuszem, rozpoczął ponad 10 lat temu. Od tego czasu, rok po roku, malunek na jego ciele poszerzał swoją objętość. Przy okazji, Curlykale stał się gwiazdą Instagrama, gdzie obserwuje już go 42,6 tys. osób. Jednak poznaniak wcale nie poprzestał na tatuażach. We wprowadzaniu zmian w swoim ciele posunął się dużo dalej, usuwając sobie... sutki, a niedawno także genitalia.
Adam Curlykale o kolejnych "ulepszeniach" szczegółowo informował swoich instagramowych fanów. Do usunięcia narządów rozrodczych posunęła go chęć zerwania z przyporządkowaniem do konkretnej płci. Operację wykonano w Meksyku. Po zabiegu pacjent mocno krwawił. Choć krwotok udało się zablokować, to jego układ moczowy oraz prostata są w niebezpieczeństwie. Wdała się też infekcja. Curlykale teraz zbiera w internecie na uratowanie swojej cewki moczowej i w ramach tej samej zbiórki na usunięcie żeber. Potrzebuje na ten cel łącznie 20 tys. funtów. Postęp zbiórki można śledzićtutaj. Przez pierwszych 5 dni zbiórki, Curlykale zebrał 352 funty.
- Z człowieka zastraszonego, pogubionego, zbałamuconego, zdezorientowanego, zakompleksionego, zaambarasowanego, skonsternowanego, skonfundowanego i nieustabilizowanego stałem się pewnym siebie, aroganckim, buńczucznym, impertynenckim, pyszałkowatym, próżnym, apodyktycznym, zhardziałym i zarozumiałym mężczyzną - pisał na swoim blogu w lutym 2018 r. Curlykale, tłumacząc swoje "modernizacje".
Najpopularniejsze komentarze