Lotnisko w Radomiu upadło, a PPL... chce je rozbudować za setki milionów złotych
Lotnisko w Radomiu od dawna jest obiektem drwin całej Polski i właśnie złożyło wniosek o upadłość. Mimo to urzędnicy przekonują, że czeka je świetlana przyszłość.
Kosztowny obiekt okazał się niewypałem. Linie czarterowe wolą latać z względnie blisko położonej Warszawy, a pas startowy jest za krótki dla samolotów Wizz Aira czy Ryanaira.
Jak informuje TVN24, do sądu trafił właśnie wniosek o upadłość lotniska. Nie oznacza to jednak końca obiektu, bo wkrótce przejmie go Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze", które już planuje inwestycje na 400 milionów złotych. Chodzi o budowę nowego terminala i przedłużenie pasa startowego.
Skąd te wydatki? Radom ma odciążyć warszawskie lotnisko Chopina, które w 2020 może osiągnąć maksymalną wydajność. Problem w tym, że portem nie są zainteresowani operatorzy czarterowi i tanie linie. - To jest port, który jest zbyt daleko od Warszawy i tam po prostu fizycznie pasażerów będzie dokładnie tyle samo, ile w tej chwili chce latać, czyli właściwie nikt stamtąd nie chce latać - powiedział TVN24 Grzegorz Polaniecki z zarządu Enter Air.
Radom pokonał w rywalizacji o miano alternatywy dla Okęcia znacznie bliższy Warszawie Modlin. Według wielu ekspertów to właśnie to ostatnie lotnisko powinno przejąć loty czarterowe i niskokosztowe. Innego zdania jest PPL, opierające się na ekspertyzie mówiącej o mniejszych kosztach rozbudowy obiektu w Radomiu.
Najpopularniejsze komentarze