Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad nowymi przepisami. Będą kary za "jazdę na zderzaku"
Niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami jest bardzo częstą przyczyną wypadków. Resort infrastruktury chce walczyć z tym zjawiskiem i zdefiniować bezpieczną odległość między pojazdami.
Polskie drogi należą do najniebezpieczniejszych w Europie. Zwiększa się też liczba śmiertelnych wypadków na pozornie bezpiecznych autostradach, a najczęstszą przyczyną wypadków jest zbyt wysoka prędkość oraz tzw. "jazda na zderzaku".
Z tym ostatnim zjawiskiem - jak dowiedziała się Rzeczpospolita - chce walczyć Ministerstwo Infrastruktury. Dziś problemem polega na tym, że kodeks drogowy nakazuje kierowcom jedynie zachowanie bezpiecznej odległości, ale nie definiuje jej. Przedstawiciel drogówki zapewnia w rozmowie z gazetą, że możliwe jest jej zdefiniowanie -Odległość trzeba dostosować do prędkości i pogody, potem można karać za niebezpieczną jazdę - mówi inspektor Mateusz Kuczyński.
Rzeczpospolita podaje przykład Niemczech. Tam kierowca zobowiązany jest do zachowania odstępu w zależności od prędkości poruszania się. Jeśli porusza się z prędkością 50 km/h to odstęp powinien wynosić 25 metrów. Za niezachowanie odstępu grozi mandat w wysokości nawet 400 euro. Do pomiaru odległości wykorzystywane są fotoradary.
Ministerstwo zakłada, że nowe regulacje wejdą w życie w 2019 roku.
Najpopularniejsze komentarze