Żenujące wpisy członka senatu poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego
Pracownik UP wprawdzie skasował już konto na Twitterze, jednak swoimi chamskimi tweetami zdążył już sporo osób oburzyć.
Popularna formułka, często wykorzystywana przez użytkowników Twittera, mówi, że poglądy prezentowane na jego łamach, są poglądami prywatnymi. Jednak, pomimo to zaklinanie rzeczywistości, charakter zamieszczanych tam treści jest zgoła inny - w szybkim tempie stają się one publicznymi. Przekonał się o tym Paweł Urbański, ważny pracownik Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Członek uczelnianego senatu nie stronił od zabierania głosu w sprawach kontrowersyjnych, problem w tym, że poziom wpisów mgr inż. Urbańskiego był iście rynsztokowy i nie licuje z powagą piastowanej przez niego funkcji.
Choć Urbański skasował swoje konto, to w Internecie nic nie ginie i można w nim znaleźć screeny jego chamskich tweetów, w których m.in. mówi, że protestujący opiekunowie niepełnosprawnych: "za okupację i terroryzowanie Sejmu, siedzieliby dawno za drutami". Innym "popisem" uczelnianego senatora jest wierszyk: "Zaszyjemy gejom dupy, Obetniemy gejom ptaszki, Zaszyjemy lesbom cipy, Obetniemy im języki".
Na Twitterze nie brakuje głosów zażenowania zarówno formą, jak i treścią wpisów senatora UPP. Temat podjęła także Gazeta Wyborcza, której udało się zdobyć komentarz samego Urbańskiego. Pracownik uniwersytetu miał powiedzieć jej dziennikarzom, że jego aktywność na Twitterze nie ma nic wspólnego z pracą na UPP, zaś zainteresowanie "Wyborczej" nazywa "UB-eckimi metodami".
Uczelnia wydała w tej sprawie oświadczenie: "Nawiązując do niestosownego zachowania naszego pracownika w mediach społecznościowych, kategorycznie potępiamy takie zachowania i jako Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu sprzeciwiamy się wszelkim aktom nietolerancji i agresji. Podkreślić jednak należy, że prezentowane [...] wpisy są prywatnymi opiniami pana Pawła Urbańskiego i jako takie powinny być traktowane. Kontrola pracodawcy nad pracownikiem ogranicza się wyłącznie do jego działalności zawodowej. Uniwersytet jako pracodawca nie ma podstaw prawnych, by ingerować w sferę prywatności pracownika i prawo do wolnej wypowiedzi. Jednakże oceniając negatywnie takie zachowanie, podejmiemy stosowne działania i zwrócimy uwagę panu Urbańskiemu na nieodpowiednią formę wypowiedzi publikowanych przez niego w mediach społecznościowych".
Nie wiadomo, jaki los spotka senatora Urbańskiego, jego kolega z senackich ław, Tomasz Wojciechowski nie kryje zażenowania całą sytuacją: "Rektor UPP został już poinformowany o wyczynach naszego senatora. Jako senator UPP mogę tylko powiedzieć jak jest mi przykro i wstyd - pisze na Twitterze Wojciechowski, jednocześnie zapowiadając: - Rzeczniczka UPP poinformowała, że po weekendzie majowym można się spodziewać decyzji władz Uniwersytetu".
Najpopularniejsze komentarze