Mobbing w Biurze Rady Miasta? Okręgowy Inspektorat Pracy w Poznaniu zdecydował się wszcząć kontrolę
PIP zbada doniesienia o mobbingu w Biurze Rady Miasta Poznania na wniosek reprezentującego Prawo i Sprawiedliwość, radnego Michała Boruczkowskiego.
Głównym elementem kontroli w Biurze Rady Miasta Poznania ma być przesłuchanie osób, które doświadczyć miały prześladowań ze strony przełożonych. Orzeczenie inspektorów będzie zależało w największym stopniu właśnie od zeznań pracownic, które miały doświadczać mobbingu.
W przeciągu ostatnich pięciu lat, podczas urzędowania obecnego dyrektora Marka Kalemby i w wyniku rzekomego wywierania presji z jego strony, z pracy w biurze Rady Miasta odeszła blisko połowa pracownic, w tym część po wielu latach pracy. Głośny był mail do mediów kierowniczki biura, która po 27 latach zrezygnowała z pracy. Pisała ona, że mobbing, polegać miał na wywieraniu zbyt dużej presji, obarczaniu pracowników biura obowiązkami z innych wydziałów i surowym rozliczaniu za brak realizacji obowiązków, które nie leżały w kompetencji biura. Środkami wywierania presji miały być krzyki i szykany. Pracownice były ośmieszane i upokarzane. W efekcie, zdarzały się zasłabnięcia w czasie pracy, pracownice chorowały, przynosząc zwolnienia L4 zarówno od lekarza rodzinnego, jak i psychiatry. Ostatecznie, blisko połowa z nich zrezygnowała z pracy.
Radny PiS po otrzymaniu informacji o kontroli nie krył satysfakcji. - Jako radny Miasta Poznania, rzetelnie wykonałem to, co do mnie należało, ujawniając przekazane mi informacje i skutecznie walcząc o to, by Okręgowa Inspekcja Pracy wszczęła kontrolę - zaznacza Boruczkowski.