USA, Wielka Brytania i Francja zaatakowały Syrię. Rosja: atak nie pozostanie bez odpowiedzi
W sobotę nad ranem połączone siły USA, Wielkiej Brytanii oraz Francji przeprowadziły atak rakietowy na Syrię.
Do ataku doszło około godziny czwartej nad ranem, a celem ataku były miejsca związane z produkcją i przechowywaniem broni chemicznej -Zleciłem precyzyjne bombardowania celów w Syrii. Przeprowadziliśmy wspólną operację z Wielką Brytanią i Francją, za co im dziękujemy -powiedział prezydent USA Donald Trump i wyjaśnił, że atak jest efektem przeprowadzonego przez al-Asada ataku na ludność cywilną. W podobnym tonie o przeprowadzonym ataku wypowiedziała się brytyjska premier Theresa May oraz prezydent Francji Emmanuel Macron.
Siły sojusznicze zapewniają, że o planowanym ataku zawiadomiono wcześniej Rosję. Szefowa francuskiego MON poinformowała, że atak w żadnym wypadku nie jest wymierzony w sprzymierzeńców Syrii, a jedynie w reżim Al-Asada -Nie szukamy konfrontacji i odrzucamy jakąkolwiek logikę eskalacji. To jest powód, dla którego my z naszymi sojusznikami upewniliśmy się, że Rosjanie zostali wcześniej ostrzeżeni - powiedziała Florence Parly.
Poparcie dla przeprowadzonego ataku przekazał w specjalnym oświadczeniu sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który stwierdził, że używanie broni chemicznej jest naruszeniem międzynarodowych konwencji i musi się spotkać, ze skuteczną reakcją społeczności międzynarodowej.
Oczywiście zaprotestowali przedstawiciele Rosji. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharova napisała na Facebooku -Trzeba być rzeczywiście wyjątkowym, żeby w chwili, kiedy Syria otrzymała szansę na pokojową przyszłość, zaatakować jej stolicę. Oświadczenie wydała też rosyjska ambasada w Waszyngtonie. Ambasador Anatolij Antonow stwierdził, że Rosja nie została poinformowana o ataku oraz, że jest on spełnieniem najgorszych obaw i nie pozostanie bez odpowiedzi. Rosyjska agencja TASS twierdzi też, że atak został udaremniony przez rosyjskie systemy antyrakietowe.
Najpopularniejsze komentarze