Pomyłka poznańskich antyterrorystów: wjechali na posesję "z bramą", celowali do mieszkańców z broni
Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu na terenie Sitna pod Szczecinkiem.
Jak informuje portal tvn24.pl, mieszkańcy posesji na terenie Sitna 8 marca wieczorem odpoczywali przed telewizorem. Nagle na dworze zrobiło się bardzo głośno. Właściciel domu wyszedł na zewnątrz, a wtedy został oślepiony światłami. Kazano mu się położyć, dociśnięto go do ziemi i skuto kajdankami.
W domu znajdował się syn mężczyzny ze swoją żoną i dziećmi. Gdy zorientował się, że na dworze coś się dzieje, syn także wybiegł na dwór. I jemu nakazano położyć się na ziemi, celowano do niego z broni. Z ich relacji wynika, że mówili funkcjonariuszom o pomyłce, ale nikt nie chciał słuchać. Przed domem mieli leżeć godzinę, a później jeszcze godzinę spędzili w kajdankach w domu.
Teren przeszukano, ale niczego nie znaleziono. Okazuje się, że antyterroryści z Poznania pojawili się na tej posesji w związku ze sprawą kradzieży ładowarek teleskopowych o wartości kilkuset tysięcy złotych. Z wyjaśnień Andrzeja Borowiaka z wielkopolskiej policji wynika, że policjanci otrzymali informację od pokrzywdzonej osoby, że właśnie na tej posesji są skradzione maszyny i być może uzbrojone osoby. Nie potwierdziło się to. Policja nie działała na polecenie prokuratury, która teraz wyjaśnia sprawę.
Andrzej Borowiak zaznacza, że policja pokryje wszelkie szkody powstałe w wyniku akcji i przeprasza za pomyłkę. A uszkodzona została m.in. brama wjazdowa na teren posesji. Rodzina zapowiada, że będzie się domagać odszkodowania.
Najpopularniejsze komentarze