Po wybuchu na Dębcu: poprawia się stan zdrowia domniemanego zabójcy
Lekarze zastanawiają się nad wybudzeniem Tomasza J. ze śpiączki.
Tomasz J., który może odpowiadać za zamordowanie swojej żony oraz spowodowanie wybuchu w kamienicy na Dębcu, cały czas przebywa w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej. Trafił tam w bardzo ciężkim stanie - z poparzeniami trzeciego stopnia.
Lekarze stan mężczyzny oceniają na bardzo poważny, ale widoczna jest poprawa. Jak podaje Gazeta Wyborcza, rozważane jest wybudzenie mężczyzny ze śpiączki farmakologicznej, w którą go wprowadzono. Decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych dni. Nie wiadomo jednak, czy wybudzenie pozwoli na przesłuchanie Tomasza J. Dlaczego? Nie jest pewne czy mężczyzna będzie w stanie mówić.
Do wybuchu na Dębcu doszło w niedzielę, 4 marca. W gruzach zawalonej części budynku odnaleziono pięć ciał. Śledczy podejrzewają, że jedna z ofiar zginęła przed wybuchem. Była to żona Tomasza J. Badane są różne wątki, m.in. ten związany z zacieraniem śladów przez domniemanego zabójcę poprzez uszkodzenie instalacji gazowej i doprowadzenie do wybuchu.