Najwyższa Izba Kontroli alarmuje! Nie ma kontroli nad używaniem antybiotyków w hodowli zwierząt
Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła ostatnio badania hodowli na terenie województwa lubuskiego. Okazało się, że 70% hodowców używa antybiotyków, a nadzór nad ich używaniem jest nieskuteczny i nieefektywny.
Od lat w Polsce niepokojąco wzrasta sprzedaż antybiotyków weterynaryjnych - Zapewnieniom hodowców o niestosowaniu antybiotyków, przeczą oficjalne dane na temat sprzedaży leków weterynaryjnych. Okazuje się, że tylko w ciągu 5 lat ich sprzedaż wzrosła o 23%. Polska znajduje się w czołówce państw europejskich pod względem zużycia antybiotyków w hodowli zwierząt - mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
Sprawę postanowili zbadać kontrolerzy NIK. Na początek skontrolowano hodowle zlokalizowane na terenie województwa lubuskiego, ale już dziś wiadomo, że badania zostaną przeprowadzone w całej Polsce, bo dotychczasowe wyniki kontroli są alarmujące - Wnioski z kontroli wykorzystywania antybiotyków w produkcji zwierzęcej bardzo nas niepokoją. Okazało się, że stosowało je aż 70% hodowców z województwa lubuskiego. W hodowlach indyków i kurcząt odsetek ten przekraczał 80%. W każdym z badanych wypadków użycie antybiotyków było uzasadnianie względami leczniczymi. Jednak wyniki kontroli pokazują, że pomimo całego wysiłku jaki w swoją pracę wkładają skontrolowane instytucje, ustalenie faktycznych przyczyn stosowania antybiotyków w hodowlach zwierząt jest obecnie niemożliwe - wyjaśnia Kwiatkowski.
Problem polega na tym, że wykazanie rzeczywistego zużycia antybiotyków w hodowlach jest bardzo trudne, a winę za to ponosi źle skonstruowane prawo - Obecnie jedyny ślad leczenia zwierząt w danym gospodarstwie to plik, luźnych pojedynczych kart. Hodowcy mogą więc przedstawić do kontroli taką część dokumentacji, jaką uznają za stosowną, a kontroler nie ma żadnej możliwości weryfikacji prawdziwości zapisów w tych kartach. Sprawdzenia, czy przedstawiany mu zestaw jest kompletny - dodaje Kwiatkowski.
Obecność pozostałości antybiotyków w mięsie ma negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Regularne spożywanie takiego mięsa prowadzi dopowstawania w organizmie lekoopornych szczepów bakteryjnych, a może też skutkować rozwojem alergii. NIK postuluje przeprowadzenie pilnej nowelizacji przepisów o nadzorze weterynaryjnym.