Wybuch na Dębcu w relacji mieszkańców. "Usłyszałem, że żona krzyczy, dziecko płacze. Była sina cała, reanimowaliśmy ją"
W ciągu sekund ich świat wywrócił się do góry nogami. Lokatorzy kamienicy przy ul. 28 Czerwca 1956 r. tymczasowy dom znaleźli w hotelu przy Łozowej.
W hotelu przy ulicy Łozowej mieszkają 32 osoby. Wszyscy mieszkańcy kamienicy, którzy teraz przebywają w hotelu przy Łozowej są pod wpływem ogromnych emocji. Spędzają czas razem i próbują zrozumieć to co w niedziele wydarzyło się w ich kamienicy. Z kilkoma osobami udało się dziś porozmawiać reporterce Pulsu Dnia Telewizji WTK. To był huk, buczenie i ten wybuch. Jak był wybuch to akurat ten brzeg kamienicy się zapadł - mówi Magdalena Kietrys, mieszkanka kamienicy. Nie mamy nic. Po tym gruzie w piżamie uciekałam, żeby pode mną się nie zawaliło i żebym nie wpadła w ten gruz, bo już bym nie wyszła - dodaje.
Usłyszałem, że żona krzyczy, dziecko płacze - wybiłem rękoma szybę w sypialni. Wszedłem tam usłyszałem żonę, że jest tam gdzieś przysypana - relacjonuje Marek Stanisławski, mieszkaniec kamienicy. Mężczyzna uwolnił żonę dzięki pomocy sąsiada. Potem, w trójkę, w przemienionym w stertę gruzu mieszkaniu, szukali niemal 3-letniej Zuzi. Była sina cała, reanimowaliśmy ją - dodaje Marek Stanisławski. Dziewczynka trafiła do Szpitala dziecięcego przy ulicy Krysiewicza, to ją wczoraj odwiedził prezydent Andrzej Duda. Stan Zuzi powoli się poprawia. Dzięki Bogu, dzięki sąsiadom - bardzo im dziękuję - do końca życia im tego nie zapomnę - dodaje mężczyzna.
Podstawowe potrzeby rodzin poszkodowanych w wybuchu na bieżąco monitoruje Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. W kolejnych dniach pojawią się informacje dotyczące konkretnych potrzeb lokatorów. Pełnomocnik prezydenta Poznania ds. interwencji lokatorskich bada możliwość zapewnienia tym osobom lokali zastępczych. Mieszkańcom na miejscu zapewniono też pomoc prawną i psychologiczną.
Najpopularniejsze komentarze