Odholowano sprawne auto jako wrak? "A auto bez kół zostawiono"
Nasz czytelnik skarży się, że jego sprawny pojazd został odholowany po interwencji straży miejskiej, choć wcale nie był wrakiem.
- Jestem zniesmaczony działaniami straży miejskiej - napisał do nas czytelnik. - Pracuję za granicą. Na ul.Falistej stał mój samochód, który oprócz warstwy kurzu jest w 100 procentach jezdny i sprawny technicznie. Posiada polisę OC i przegląd. Dostałem pismo od straży miejskiej, że mam go usunąć. Bo jest wrakiem... Przestawiłem więc pojazd na inne miejsce na tej samej ulicy. Po dwóch miesiącach przyjeżdżam, samochodu nie ma. Wywieźli go na parking depozytowy. Wiem od sąsiadów, że straż miejska wysłała hurtowo takie listy do paru osób z tego osiedla - dodaje. Nie mamy zdjęcia, na którym widać stan samochodu czytelnika.
Przemysław Piwecki ze straży miejskiej przyznaje, że do takiego zdarzenia doszło jakiś czas temu. - Strażnik rejonowy zwrócił uwagę na samochód bardzo zaniedbany. Ustalił właściciela i pisemnie powiadomił go o konieczności zajęcia się samochodem - mówi. - Korespondencja została odebrana i samochód przestawiono kilkadziesiąt metrów dalej. Mijały miesiące, a samochód w nowym miejscu stał brudny, w ogumieniu brakowało już powietrza, ogólnie bardzo zaniedbany - dodaje. - Strażnik ponownie wysłał pismo do właściciela. Korespondencję odebrano, ale tym razem nie było żadnej reakcji. Jego stan ewidentnie wskazywał na to, że nie jest używany od długiego czasu. W takiej sytuacji, na podstawie art. 50 a Ustawy Prawo o ruchu drogowym, samochód ten został przetransportowany na parking strzeżony na pisemny wniosek zarządcy drogi - zauważa.
Ten sam czytelnik w ubiegłym tygodniu zrobił zdjęcia Mercedesa, który stoi na tym samym parkingu... bez kół. - Mój samochód miał koła i było łatwiej? Szybki pieniądz, szybki awans - dopytuje.
Straż miejska zapewnia, że w tym przypadku sprawa jest w toku. - Samochód jest zaparkowany w pasie drogi publicznej. Ponieważ wygląd zewnętrzny świadczył o tym, że nie jest używany od długiego czasu, strażnik ustalił dane właściciela i nawiązał z nim kontakt. W wyniku przeprowadzonej rozmowy samochód ten został doprowadzony do stanu "używalności" - w kołach uzupełniono powietrze, samochód umyto. Z wyjaśnień właściciela wynikało, że pojazd ten przeznacza dla członka rodzin, który wyjechał na jakiś czas z kraju. Minęło kilka miesięcy i 2 tygodnie temu odkręcono wszystkie koła. Nie wiadomo, czy doszło do kradzieży, czy właściciel sam je odkręcił. Najprawdopodobniej koła zostały skradzione - mówi Piwecki. - Strażnik ponownie próbował skontaktować się z właścicielem, ale nadaremno. Funkcjonariusz sprawę przedstawił radnym osiedlowym. Ponieważ w miejscu zamieszkania nie może zastać właściciela, został wysłany list polecony z poleceniem zajęcia się pojazdem. Postępowanie zmierzające do usunięcia pojazdu trwa - kończy.
Przypomnijmy - w ubiegłym tygodniu straż miejska pochwaliła się, że w styczniu z poznańskich ulic odholowano 110 wraków.
Najpopularniejsze komentarze