Nowy właściciel chciał eksmitować frankowiczów z mieszkania
Pani Monika i jej schorowany partner w czwartek mieli opuścić swoje mieszkanie na jednym z poznańskich osiedli.
- Staraliśmy się spłacać głównie kredyt, a zaczęliśmy mieć problemy z płatnością czynszu - tłumaczy Monika Stanek. Kobieta wraz ze swoim partnerem wzięła 200 tysięcy złotych kredytu hipotecznego we frankach szwajcarskich na 25 lat. Problemy pojawiły się, gdy mężczyzna, ze względu na poważną chorobę, nie mógł pracować. Kobieta natomiast zarabiała niewiele w jednym z poznańskich wydawnictw.
Ostatecznie mieszkanie zlicytowano. Lokal kupił biznesem. - Mężczyzna rozwiercił nam zamek i wszedł do środka. Tłumaczył, że nie wiedział czy ktoś jest w środku. Wtedy zaczęły się kłopoty. Zaczęliśmy się starać o mieszkanie socjalne - dodaje Stanek. Okazało się jednak, że lokatorzy mający problem ze spłaceniem kredytu, nie mogą liczyć na ochronę. A osób mających problemy ze spłatą kredytu we frankach jest w Poznaniu więcej.
W mieszkaniu w czwartek pojawiła się Magdalena Górska, pełnomocnik prezydenta do spraw interwencji lokatorskich. Władze miasta zapewniły, że będą szukać dla pary mieszkania socjalnego. Udało się także doprowadzić do tego, że komornik odstąpił od egzekucji komorniczej. - Jak się kupuje mieszkanie z lokatorem to się bierze za to odpowiedzialność - zauważa Katarzyna Czarnota z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów. - Nowi właściciele wiedzą, że pani Stanek i jej partner chcą się stąd wyprowadzić, ale muszą mieć dokąd się wyprowadzić - dodaje.
Nowy właściciel w oświadczeniu tłumaczy, że nie chce wyrządzić krzywdy parze, a dodatkowo zapewnił jej pomieszczenie tymczasowe. - Z nadzieją przyjmuję wiadomość, że miasto mogłoby znaleźć dla tych państwa nowe lokum, samemu nie stać mnie na takie rozwiązanie - pisze. Równocześnie zapewnia, że jeśli miasto znajdzie lokal dla pary, właściciel nie będzie domagał się zapłaty odszkodowania z tytułu rocznego, bezumownego korzystania z lokalu.
Najpopularniejsze komentarze