Sylwestrowy problem taksówkowy
Sylwestrowa noc tuż, tuż. Ale dla niektórych droga na zabawę lub powrót do domu, może być prawdziwą drogą przez mękę. Jeśli ktoś jeszcze nie zarezerwował taksówki, w poniedziałek może być za późno.
W ostatnią noc roku zawsze jest problem z taksówkami. Nie dość, że dodzwonienie się na radio taxi graniczy z cudem, to na dodatek przyjęcie zgłoszenia nie gwarantuje, że taksówka przyjedzie na czas. Na to nie ma reguły. Teraz jest takie zapotrzebowanie na taksówki, że można tylko liczyć na szczęście - przyznaje Piotr,kierowca taksówki.
Sprawę pogarsza fakt, iż wielu taksówkarzy w obawie przed przejściem na podatekVAT na kilka dni przed końcem roku zostaje w domach. Kierowcy nadzieję pokładają w obietnicach rządu, który chce podwyższyć limit ryczałtu. Coś się skończyło, to na pewno nie jest już to, co kiedyś. Zobaczymy, na przyszły rok podniosą stawkę i na pewno będzie więcej taksówek - mówi taksówkarz Marek. Nie można zapominać też o tym,że taksówkarz też człowiek. Dlatego wielu kierowców Sylwestra, zamiast za kółkiem, woli spędzaćza stołem.
Pewne jest, że w tym roku za przyjemność odwiezienia do domu zapłacimy więcej, niżjeszcze kilka tygodni temu. Rada Miasta w połowie listopada przyjęła bowiem uchwałę, na mocy której maksymalne opłaty za tzw. trzaśnięcie drzwiamimogąbyć podniesione dopięciu złotych.