Poznań: CEPiK szwankuje. Nawet kilka godzin w kolejce po dowód rejestracyjny
Nawet dwie godziny zajmuje teraz w Poznaniu rejestracja lub przepisanie samochodu. Urzędnicy tłumaczą się usterkami w systemie komputerowym.
W połowie listopada Ministerstwo Cyfryzacji oraz Centralny Ośrodek Informatyki w Warszawie uruchomiły długo zapowiadany system Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców - CEPiK 2.0. System ma gromadzić szczegółowe informacje na temat wszystkich pojazdów a w przyszłości również kierowców. Dzięki zmianom oprócz sprawdzenia danych o pojemności oraz mocy silnika, emisji CO2, daty wydania dowodu rejestracyjnego czy ważność badania technicznego można też uzyskać informacje dotyczące m.in.przyczyn negatywnego badania technicznego przeprowadzonego w stacji kontroli pojazdów.
Już przed wprowadzeniem systemu urzędnicy ostrzegali, że w pierwszych dniach działania systemu mogą występować utrudnienia. Z uwagi jednak na skalę przedsięwzięcia oraz negatywne doświadczenia przy wdrażaniu tak dużych, dostarczanych centralnie rozwiązań informatycznych, należy przypuszczać, że w początkowym okresie mogą pojawić się problemy z jego funkcjonowaniem - mówił wówczas Bartosz Pelczarski, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Uprawnień Komunikacyjnych Urzędu Miasta Poznania. Wydłuży się również czas obsługi mieszkańców, gdyż system będzie gromadził więcej danych niż dotychczas - dodał.
Okazuje się jednak, że choć od wprowadzenia systemu minęło już trochę czasu kłopoty trwają nadal. Poznańscy urzędnicy tłumaczą, że teraz rejestracja auta trwa nawet pół godziny, czyli dwa razy dłużej niż poprzednio. Tak jest we wszystkich trzech punktach: na Gronowej, na Libelta i na 28 Czerwca 1956 r. Skutkiem są duże kolejki i nawet dwugodzinne czekanie na wizytę przy okienku. Wydłużyły się bardzo czasy obsługi. Czas obsługi przed 13 listopada w zakresie rejestracji pojazdów to było kilka minut teraz to jest minimum pół godziny - mówi dziś dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Uprawnień Komunikacyjnych Urzędu Miasta Poznania - dodaje, że jego pracownicy są bezradni, bo to Ministerstwo Cyfryzacji narzuciło taki system urzędom w całym kraju. I problem jest wszędzie.
Miasto doradza, by umawiać się na wizytę przez internet. Z tej usługi obecnie korzysta zaledwie kilkadziesiąt osób na dzień. Ministerstwo zapowiada, że nowy system zacznie działać w pełni sprawnie dopiero w czerwcu.