Reklama
Reklama

Związkowcy chcą podwyżek: pracownicy samorządowi u prezydenta Jaśkowiaka

Prawdziwe tłumy pojawiły się w poniedziałek w poznańskim magistracie. Związkowcy domagają się od prezydenta podwyżek.

Chodzi ponad 9200 pracowników samorządowych zakładów i jednostek budżetowych oraz instytucji kultury. W Urzędzie Miasta reprezentowali ich przedstawiciele związków zawodowych. Przygotowali pismo zaadresowane do prezydenta Jacka Jaśkowiaka, w którym zwracają uwagę, że rok temu między związkowcami i prezydentem doszło do ustnej umowy, na mocy której pracownicy mieli otrzymać podwyżki w wysokości średnio 700 złotych do końca bieżącej kadencji samorządowej. Dziś taka perspektywa jest mało realna, bo do realizacji umowy brakuje około 300 złotych na pracownika. W rok trudno będzie o taką podwyżkę.

- Rozgoryczeni pracownicy przyszli spojrzeć panu prezydentowi w oczy i zapytać dlaczego na wiele wydatków pieniążki są, a na to by godnie wynagradzać pracowników samorządowych nie ma - mówi Izabela Lorenz-Sikorska z Organizacji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania. Szybko okazało się, że prezydenta Jaśkowiaka nie było w urzędzie, gdy pojawili się w nim związkowcy. Spotkało się to z dużym niezadowoleniem grupy. Ostatecznie przedstawicieli związkowców przyjął sekretarz miasta. Zastępca prezydenta zaznaczał natomiast, że na podwyżki dla wszystkich nie ma pieniędzy w budżecie. - Przewidujemy dla najmniej zarabiających pracowników kultury autopoprawkę do budżetu w wysokości miliona złotych - mówi Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta Poznania. Pieniądze mają też trafić do pracowników pomocy społecznej.

Sesja budżetowa odbędzie się już w czwartek. Związkowcy liczą na to, że miasto zaproponuje pracownikom coś więcej niż podwyżka w wysokości 100 złotych brutto.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

6℃
2℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
28 km
Stan powietrza
PM2.5
8.90 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro