Cmentarz Miłostowo: ranna sarna potrzebuje pomocy?
Do naszej redakcji trafiła prośba o pomoc dla sarny, która pojawia się na Cmentarzu Miłostowo i jest w bardzo złym stanie.
O tym, że na poznańskich cmentarzach pojawiają się dzikie zwierzęta, pisaliśmy na naszym portalu wielokrotnie. Tym razem sprawa dotyczy jednak zwierzęcia, które może potrzebować pomocy. - Od roku na Cmentarzu Miłostowo widuję sarnę. Nie ma oka i kuleje. Nie boi się ludzi. Dziś rano leżała na ziemi, nawet dało się ją pogłaskać. Kiedy wstała było widać, że ma problem z poruszaniem się - wyjaśnia Alicja. - Dzwoniłam do ZOO z prośbą o pomoc, ale odmówili. Inne organizacje pomagające dzikim zwierzętom nie odbierały telefonów. Do Eko Patrolu dzwoniłam przez prawie 10 minut i linie zajęte. Sarna odeszła kiwając się na nogach - dodaje.
Jak tłumaczy Alicja, sarnę widziała w rejonie wejścia na teren cmentarza od strony ulicy Gnieźnieńskiej. - Ta sarenka potrzebuje pomocy, może nie przeżyć zimy - kończy. O sprawie poinformowała obsługę cmentarza, która obiecała, że zajmie się sprawą.
Przemysław Piwecki ze straży miejskiej również obiecuje, że na miejsce udadzą się funkcjonariusze. - Problem jednak jest taki, że dzikie zwierzęta dosyć szybko się przemieszczają i strażnicy mogą nie zastać na miejscu sarny. Ale postaramy się potwierdzić takie zgłoszenie. Jeśli to się uda, sprawa zostanie skierowana do Centrum Zarządzania Kryzysowego. To CZK decyduje o dalszych krokach w przypadku dzikiej zwierzyny - zaznacza.
ZOO natomiast tłumaczy, że nie może interweniować w takich sytuacjach, bo najzwyczajniej nie pozwala na to prawo. - Takie zgłoszenia trzeba więc kierować do straży miejskiej lub policji - mówi Małgorzata Chodyła z ZOO.