Reklama

"Wieczorynki" przy szpitalach działają od 1 października - "uznajemy, że jest dobrze"

Minęło półtora miesiąca od uruchomienia przy szpitalach tzw. "wieczorynek" czyli punktów nocnej i świątecznej pomocy medycznej. Z założenia miały odciążyć oddziały ratunkowe, na których ratuje się życie. Z zapewnień medyków wynika, że tak się stało. Natomiast NFZ twierdzi, że póki co nie odnotował żadnych skarg na działanie "wieczorynek".

Punkty nocnej i świątecznej pomocy miały z założenia odciążyć Szpitalne Oddziały Ratunkowe. Największa miejska lecznica - szpital przy Szwajcarskiej póki co ocenia wieczorynkę pozytywnie. Pacjenci, którzy z dolegliwościami nie wymagającymi natychmiastowej interwencji przychodzą na SOR, są odsyłani do drugiego skrzydła szpitala. Jeśli stan pacjenta jest poważny - z "wieczorynki" trafia na oddział ratunkowy. Dyrekcja szpitala, do obsługi punktu zatrudniła w sumie 35 osób. Przez miesiąc przyjęto w nim ponad tysiąc pacjentów. Szpital zaspokaja te potrzeby dzięki ryczałtom z NFZ. Jeden miesiąc to stanowczo za mało, by to ocenić. Są zupełnie wstępne oceny - w październiku te środki były wystarczające - mówi Stanisław Rusek, rzecznik Szpitala Miejskiego im.J. Strusia w Poznaniu.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA

Nowe rozwiązanie uwypukliło też częściowo znane już problemy. Sama idea jest niezła. Natomiast problemem jest jak gdyby - do czego służy "wieczorynka" to jest nagłe zachorowanie, natomiast z tego, co wiem od moich kolegów, którzy pracują na "wieczorynkach" - jest to po prostu wygodnictwo wielu Polaków, którzy zamiast iść do lekarza rodzinnego przychodzą wieczorem na wieczorynkę z dolegliwościami, które trwają kilka dni - mówi dr n. med. Krzysztof Kordel, prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.

Z kolei w szpitalu dziecięcym na ulicy Krysiewicza problemem są przyjęcia małych pacjentów w "wieczorynce". Nie ma w niej bowiem pediatrów. Administracja szpitala musiała zatrudnić lekarzy z zewnątrz. W efekcie w punkcie pomocy doraźnej pracują medycy różnych specjalizacji. Ale mimo to dyrekcja zapewnia, że również dzieci skorzystają tu z porady. W tym punkcie dostaną pomoc - tak właśnie działamy. Jeżeli rodzic chce jednak, by dziecko było zbadane przez pediatrę to wtedy oczywiście tacy rodzice przychodzą z dzieckiem do izby przyjęć - mówi Urszula Łaszyńska, rzecznik szpitala im. Krysiewicza.

NFZ twierdzi, że póki co nie odnotował żadnych skarg na działanie "wieczorynek". Uznajemy, że jest dobrze. Gdybyśmy dostawali sygnały od pacjentów to wtedy moglibyśmy powiedzieć, że coś jest nie tak - tłumaczy Magdalena Rozumek, rzecznik wielkopolskiego NFZ.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
24.80 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro