Poznańscy urzędnicy rozczarowani decyzją NSA w sprawie parkowania
W poniedziałek Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował: za parkowanie w strefie płatnego parkowania poza wyznaczonymi do tego miejscami nie można wystawić opłaty dodatkowej za brak biletu parkingowego. Urzędnicy w Poznaniu nie kryją, że decyzja im się nie podoba.
Dlaczego? - Okazało się, że kontrolerzy strefy płatnego parkowania są skuteczni, a opłaty dodatkowe są na tyle zniechęcające, że kierowcy w dużej części przestali parkować w miejscach niedozwolonych - mówi Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania. Teraz urzędnicy obawiają się, że na ulice powróci "samowolka".
Zgodnie z decyzją NSA rady gmin muszą dostosować regulaminy stref płatnego parkowania do treści uchwały, a kierowcy, którzy zostali obciążeni opłatami dodatkowymi za postój (bez wniesienia opłaty) w miejscach "niewyznaczonych" mogą kwestionować ich nałożenie przed sądami administracyjnymi. Zarząd Dróg Miejskich nie wie jednak czy pieniądze będą zwracane. - ZDM czeka na upublicznienie całości uchwały, tak by nasi prawnicy mogli się z nią zapoznać - mówi Agata Kaniewska, rzeczniczka ZDM.
- Auta pozostawiane są w przejściach dla pieszych, bramach wjazdowych - wymienia Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. Sprawa jest prosta - za pozostawienie auta w miejscu niewyznaczonym na terenie SPP nie zapłacimy opłaty dodatkowej za brak biletu parkingowego, ale możemy zapłacić mandat nałożony przez straż miejską lub policję w wysokości do 500 złotych.