Lepszy, ale droższy gaz w poznańskich domach
Aż 80 tysięcy poznańskich gospodarstw domowych będzie musiało wymienić dysze w kuchenkach gazowych. Wszystko przez zmianę gazu na bardziej kaloryczny i co się z tym wiąże, droższy. Jak zapewniają pracownicy gazowni, po zmianie na gazie będzie można ugotować więcej litrów wody.
Już za rok woda na herbatę będzie się gotowała szybciej, ponieważ poznaniacy mieszkający na lewym brzegu Warty - poza starym miastem - przejdą na gaz wysokometanowy. Dotychczas gotowali, ogrzewali wodę czy mieszkanie gazem zaazotowanym, który jest jednak mniej kaloryczny. Wiosną ruszy wielka wymiana gazu. Obejmie ona 80 tysięcy gospodarstw domowych i - jak twierdzi Maciej Neumann z poznańskiej gazowni -jest konieczna z powodu bezpieczeństwa energetycznego miasta. Część Poznania korzysta bowiem z gazu zaazotowanego, a cześć już z wysokometanowego. Po zmianie, w części lewobrzeżnej, będzie jednolity rodzaj paliwa gazowego, dzięki czemu będzie łatwiej zapewnić stabilne i niezakłócone dostawy gazu do mieszkań - przekonuje Maciej Naumannz Wielkopolskiej Spółki Obrotu Gazem.
Pracownicy firmy, która będzie przeprowadzać te skomplikowaną operację, najpierw będą musieli policzyć wszystkie piece, kuchenki i junkersy. Do każdego z nich będą musieli zakupić nową dyszę.Wówczas do tego rejonu wkraczają ekipy instalatorskie, które po kolei pukają do odbiorców i zmieniają im różne części w tych urządzeniach tak, żeby mogli korzystać z nowego rodzaju gazu - informuje Leszek Łuczak, Operator Systemu Dystrybucyjnego. Wymiana dysz będzie bezpłatna, ale później wzrosną rachunki za gaz. Gaz wysokometanowy ma o 38 procent większą wartość opałową od zaazotowanego, ale jest od niego znacznie droższy. W przeliczeniu wyższej wartości opałowej daje nam łącznie cenę wyższą o około 13 - 15 procent przy aktualnych taryfach. A jakie będą taryfy, jeszcze dzisiaj nie wiemy - mówi prof. Edward Szczechowiak z Instytut Inżynierii Środowiska Politechniki Poznańskiej.
Zmiana gazu ma zacząć się po zakończeniu sezonu grzewczego. Wówczas też mieszkańcy danej okolicy będą musieli znacznie ograniczyć korzystanie z gazu. Nowy gaz ma bowiem inny skład chemiczny i inne ciśnienie i mógłby w tym czasie zniszczyć urządzenia, które na nim pracują.