Reklama
Reklama

Półwiejska: zaczepił go bezdomny, zaoferował mężczyźnie wspólny posiłek. Wzruszył internautów

fot. Damian Michałek / Facebook
fot. Damian Michałek / Facebook

Ponad 11 tysięcy osób udostępniło na Facebooku historię, która spotkała Damiana Michałka. Mężczyzna czekał na posiłek w restauracji przy ulicy Półwiejskiej, gdy zaczepił go bezdomny. Ostatecznie zaproponował mu wspólny posiłek, a później kupił kilka podstawowych przedmiotów.

Michałek opisał całe wydarzenie na swoim profilu na Facebooku. Mężczyzna przyjechał do Poznania na spotkania biznesowe, po których postanowił coś zjeść. Udał się na ulicę Półwiejską, gdzie usiadł w ogródku gastronomicznym. Wtedy zaczepił go bezdomny mężczyzna. Zapytał, czy mógłby dostać 5 złotych na zupę. - Na samym początku totalnie mnie zamurowało i nie wiedziałem co mam odpowiedzieć (spojrzałem i nie wyczułem alkoholu). Poprosiłem, aby usiadł ze mną. Pierwsze minuty były praktycznie bez słów, zapytałem na co ma ochotę. Odpowiedział, że na zupę i wybrał żurek - tłumaczy.

Po chwili mężczyźni zaczęli rozmawiać. - Pan Czesław na ulice trafił 2 lata temu, obecnie ma 65 lat. Całe swoje życie pracował w budowlance jako elektryk. Jak sam mówi, dobrze zarabiał i nie narzekał, ale kilka lat temu wszystko zaczęło się psuć, gdy jego żona znalazła sobie kolegę. Pan Czesław sam mówi, ‘"że nigdy nie był bystry w prawie ani w tych wszystkich papierach’’ i dwa lata temu został wyrzucony przez żonę na bruk - dodaje.

Pan Czesław nie poradził sobie z tą sytuacją. Załamał się, przestał pracować i trafił na ulicę. - Szukał pomocy w różnych miejscach, ale wszędzie odchodził z kwitkiem. W najbliższym czasie ma nadzieję, że zostanie przyznana mu renta ponieważ ma poważne problemy z nogami i kręgosłupem. Dlatego nie podjął dalszej pracy w budowlance.

Ostatecznie mężczyźni zjedli razem obiad. Ale na tym się nie skończyło. - Zapytałem, czy mogę jeszcze jakoś pomóc. Nieśmiało usłyszałem odpowiedź czy mógłbym mu kupić maszynkę do golenia, bo chciałby już przestać straszyć wyglądem. Poszliśmy do sklepu, kupiłem maszynkę i kilka innych produktów pierwszej potrzeby oraz trochę jedzenia. Podaliśmy sobie rękę i każdy poszedł w swoją stronę.

Autor wpisu zaznacza, że wierzy w magię Facebooka i tym wpisem chciałby, aby udało się pomóc panu Czesławowi. - W tej całej sytuacji zobaczyłem coś strasznego z jaką pogardą był traktowany Pan Czesław, gdy siedzieliśmy w restauracji. Mijały nas dziesiątki osób i każdy patrzył z ogromną pogardą, a obsługa samej restauracji bardzo nieprzychylnie na nas patrzyła (...) Niech każdy z nas się zatrzyma i chwile zastanowi nad sobą, co by zrobił w takiej sytuacji? Mały impuls jest w stanie doprowadzić do totalnego załamania, jesteśmy tylko ludźmi... I każdy z nas może skończyć na ulicy - zauważa. I prosi, by w przypadku spotkania pana Czesława na Półwiejskiej kupić mu np. chleb. Apeluje też o pomoc dla mężczyzny. Cały wpis można znaleźć TUTAJ.

W sprawie pana Czesława skontaktowaliśmy się z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie. Okazuje się, że mężczyzna nie figuruje w systemie MOPR. - Oznacza to, że nie otrzymuje od nas pomocy, ale też, że się do nas po pomoc nie zwrócił. Zachęcam pana do kontaktu, na pewno otrzyma pomoc - mówi Lidia Leońska z MOPR.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

13℃
5℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
20 km
Stan powietrza
PM2.5
15.10 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro