Jak usprawnić komunikację Poznania i sąsiednich gmin
Coraz większe znaczenie dla Poznania zyskuje komunikacja miejska. Codzienne korki wymuszają ulepszanie transportu publicznego. Kwestią, która nadal nie może doczekać się kompleksowego rozwiązania pozostaje zintegrowanie poznańskiej komunikacji z autobusami linii podmiejskich.
Trudno już mówić o wyrazistym podziale na miasto Poznań i ościenne gminy. Z formalnego punktu widzenia pierwszy krok do połączenia sił i utworzenia prężnej aglomeracji został zrobiony już w maju tego roku. Wtedy, z inicjatywy prezydenta Grobelnego i starosty Grabkowskiego,podpisanoporozumienie o współpracy pomiędzy samorządami aglomeracji poznańskiej, którego elementembyło ukonstytuowanie Rady Aglomeracji. Jest więc plan aby wspólnie walczyć o inwestycje, pracować nad poprawą jakości życia w aglomeracji i podejmować wspólne przedsięwzięcia. Jednak największy krok w stronę utworzenia aglomeracji utworzyli sami jej mieszkańcy. Poznaniacy często mieszkają w sąsiednich gminach, mieszkańcy sąsiednich gmin robią interesy, pracują i uczą się w Poznaniu.
Tym wszystkim osobom bardzo zależy na jednym - sprawnej komunikacji. Budowa i modernizacja lokalnych dróg to jeden element. Równie ważna jest jednak komunikacja publiczna. Codziennie w centrum miasta zatrzymują się autobusy wożące pasażerów w podpoznańskich miejscowości. Dalej wiele osób przesiada się do MPK - dla wielu osób jest to jedyna możliwość dotarcia do celu i chcą by przejazdy i przesiadki odbywały się sprawnie. Obecnie najwięcej autobusów podmiejskich zatrzymuje się przy Izbie Rzemieślniczej i ulicy Towarowej. To ma się jednak niedługo zmienić i linie podmiejskie będą kończyły swój bieg na al. Niepodległości. Z jednej strony można to traktować jako zamknięcie centrum dla pojazdów podmiejskich, z drugiej ma być usprawnieniem. Autobusy podmiejskie stracą więc miejsce, gdzie mogły się na dłuższą chwilę zatrzymać i poczekać na pasażerów do wyznaczonej godziny odjazdu. Natomiast dotychczasowe przystanki zostaną zastąpione miejscami płatnej strefy parkowania.
Wypada więc po raz kolejny wrócić do dyskusji o przyszłości aglomeracji i jej transportu publicznego. Pojawiają się pomysły, aby podmiejskie linie korzystały z dworców na obrzeżach miasta - np. na Dębcu czy os. Sobieskiego. Wtedy z pewnością zyskać może MPK, ale stracą pasażerowie - na czasie i pieniądzach. Wraca więc pomysł wspólnej Poznańskiej Elektronicznej Karty Aglomeracyjnej,któramiałaby służyć jako karta do opłacania parkowania w strefie, wypłaty zasiłków z pomocy społecznej, elektroniczna portmonetka, ale przede wszystkim bilet komunikacyjny. To rozwiązanie w maju było na ustach wszystkich i wiele osób uznało to za doskonały sposób na organizację transportu publicznego w Poznaniu i sąsiednich gminach. Okazało się, że współpraca na linii Poznań - gminy nie układa się tak wzorowo, jak planowano. Kością niezgody jest podział wpływów w radzie aglomeracji. Natomiast nad sprawą wspólnego biletu aglomeracyjnego pochylił się Urząd Marszałkowski. Obecnie trwa poszukiwanie możliwości na pozyskanie unijnego wsparcia finansowego. Nieśmiałe plany mówią o wprowadzeniu jednolitego biletu w 2010 roku.
Jednak oczekiwanie na efekty działańnadal trwa. Na razie wiadomo, że znikną przystanki podmiejskie na Towarowej i przy Izbie Rzemieślniczej. Dodatkowe autobusy w centrum to jednak większy ruch, ale także znaczne ułatwienie dla osób dojeżdżających do Poznania. Jednak nawet, jeśli konstytuowanie się aglomeracji będzie się przeciągać, to problem komunikacyjny wymaga kompleksowego i szybkiego rozwiązania. Bowiem liczba osób przemieszczających się między Poznaniem i podpoznańskimi gminami systematycznie rośnie.