Warta i Arka na remis
W ostatnim meczu ryndy jesiennej Warta Poznań bezbramkowo zremisowała na własnym boisku z Arką Gdynia.
WPoznaniu, przed ostatnim spotkaniem tej rundy, doszło do spotkania ligowego Goliata z Dawidem. Obie drużyny, nie tylko w tabeli, dzieli przepaść. Warta to beniaminek, nieustannie borykający się z problemami finansowymi, organizacyjnymi, a ostatnio także kadrowymi. Goście z Gdyni to zdegradowany pierwszoligowiec z przyzwoitym budżetem,mający w swym składzie wielu uznanych piłkarzy. Po raz kolejny piłka pokazała jednak, że na boisku nie ma murowanego faworyta i że punkty przyznaje się dopiero po meczu.
Z powodu kontuzji lub kartek w drużynie Zielonych nie mogło wystąpić w tym spotkaniu kilku podstawowych graczy. Od pierwszej minuty na boisku pojawił się młody Damian Pawlak, wspierając w atakuPiosika i Posmyka. Początek meczu to wyraźna przewaga gości - także na trybunach. Wiadomo nie od dziś, żekibice poznańskiego Lecha sprzyjają drużynie z Trójmiasta i to oni przeważali przy Drodze Dębińskiej. Szansę na objęcie prowadzenia dla gości w 16. minucie zmarnował Olgierd Moskalewicz, a potem także Bartosz Karwan - jego strzał trafił w słupek. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy zespół gospodarzy uratował Iwanicki, wybijając piłkę z lini bramkowej.
Druga połowa spotkania to zmiana obrazu gry warciarzy, a także zmiana aury na zimową. Do końca rywalizacji zebranym w "Ogródku" towarzyszyły bowiem opady śniegu. Podopiecznym trenera Baniaka biały puch jednak nie przeszkadzał. Poznaniacy zaczęli konstruować coraz groźniejsze akcje. Jedną z nich w 58. minucie brutalnie przerwał Krzysztof Sobieraj. Gdyński obrońca chwycił, wybiegającego sam na sam z bramkarzem Iwanickiego. Sędzia z Tarnowa pokazał winowajcy zaledwie żółty kartonik. Zaledwie, ponieważ za ten faul arbiter mógł spokojnie wyrzucić Sobieraja z boiska. Tak się jednak nie stało. Gwałtownie na niesprawiedliwość zareagował Posmyk i on takżeukaranyzostał żółtą kartką. Wbrew przewidywaniom poznaniacy nie dali zepchnąć się do obrony. To oni w tej części meczu wyprowadzali szybkie kontrataki i częściej strzelal na bramkę przeciwnika. Warto podkreślić, że w tym czasieArka nie oddała ani jednego celnego strzału. Na dwie minuty przed końcem poznaniacy mogli sprawić niespodziankę, ale wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Łukasz Łukasik chybił z kilku metrów.
Mecz ostatniej, dziewiętnastej kolejki II ligi zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów. Z takiego obrotu sprawy mógł być zadowolony jedynie trener gospodarzy. Po meczu "Bebeto" chwalił swoich podopiecznych za walkę i determinację w spotkaniu z groźnym przeciwnikiem. Teraz przeddrugoligowcami sezonowa przerwa. Zieloni nie zapadają jednak w zimowy sen - czas na podsumowania, refleksje i przygotowania do trudnej rundy rewanżowej. A jeśli poznaniacy myślą o pozostaniuna zapleczu ekstraklasy, to muszą ten czaspożytecznie wykorzystać. Warta zakończyła bowiem tę część rozgrywek na szesnastym, spadkowymmiejscu z dorobkiem szesnastu punktów. O utrzymanie będzie więc niezwykle trudno.
Warta Poznań - Arka Gdynia 0:0 (0:0)
Warta: Szmatuła - Cudny, Najewski, Otuszewski, Ignasiński, Ngamayama, Ekwueme, Iwański, Pawlak (Łukasik 81'), Piosik, (Goliński 90'), Posmyk
Arka: Bledzewski - Kowalski, Mazurkiewicz, Sobieraj, Sokołowski, Ława (Przytuła 83'), Moskalewicz, Weiner, Wróblewski, Wchowicz (Niciński 59'), Karwan
Sędzia: P. Płaskonka (Tarnów)
Żółte kartki:Posmyk (52'), Piosik (86') - Sobieraj (52'), Karwan (82'), Mazurkiewicz (84')