Nowe ZOO: lwiątka rosną, "ostrożne rokowania"
Leo i Kizia, dwa lwiątka, trafiły w kwietniu do poznańskiego Nowego ZOO. O zaopiekowanie się nimi poprosiła ZOO policja - zwierzęta odebrano bowiem właścicielom. Dziś rokowania są ostrożne, ale maluchy mają świetną opiekę.
4-miesięczny Leo (prawdopodobnie lygrys - skrzyżowanie lwa i tygrysa) i kilkumiesięczna Kizia (lwica) od połowy kwietnia są w Poznaniu, gdzie specjaliści z ZOO starają się zapewnić im odpowiednią dietę i właściwe warunki do życia. Starania przynoszą efekty, ale rokowania wciąż są bardzo ostrożne.
- Z chudziutkiego niedożywionego malca z wystającymi wszędzie kośćmi, wyrastam na bardzo żdżartego młodzieńca. Mimo wspaniałej diety mam krótkie, krzywe jamnicze łapy. Nie wiem, dlaczego patrzą na mnie z taką troską, kiedy się przymilam i bawię. Nie wiem, czy chcę wiedzieć, co to zbyt niska gęstość kości, trwałe odkształcenia, niedobre rokowania... Ale podobno zrobią wszystko, żebym biegał po wielkiej przestrzeni... Jestem Leo. Podobno ligrys - piszą o Leo pracownicy ZOO. Jego koleżanka Kizia także jest w trakcie rehabilitacji.
Choć zwierząt nie można obecnie oglądać w ZOO na wybiegach, ogród zoologiczny prowadzi zbiórkę na utworzenie azylu dla zwierząt ratowanych z cyrku, rekwirowanych w trakcie przemytu i zamykanych w ciasnych klatkach. W ramach akcji na portalu polakpotrafi.pl uzbierano 20 tysięcy złotych, a potrzeba na ten cel około 0,5 mln złotych. Dlatego ZOO liczy na wpłaty od poznaniaków. - Możecie pomóc zbudować kawałek sawanny dla Leo, tak jak pomogliście Cisi i Baloo - apelują i podają numer konta, na który można wpłacać pieniądze: 72 1020 4027 0000 1702 1263 5951 (dopisek: Cisna i Jej Przyjaciele).
Przypomnijmy, że lwiątka odebrano właścicielom, bo przebywały w niewłaściwych warunkach. W ZOO znalazły schronienie na czas postępowania.