Wyszarpane zwycięstwo INEI
Poznańskie koszykarki wygrały drugi mecz z rzędu we własnej hali, pokonując drużynę ŁKS-u Łódź 61:56. Najskuteczniej w zespole gospodyń zagrała kapitan - Monika Sibora.
W meczu z ŁKS-em poznanianki miały udowodnić, że poprzednie spotkania to"wypadek przy pracy", że potrafią grać skutecznie, a co najważniejsze - że potrafią wygrywać.Tak naprawdę, tylko to ostatnie założenie zostało w pełni zrealizowane.
Garstka kibiców (termin spotkania mało fartowny) zebrana w Arenie obejrzała słabe widowisko koszykarskie. Od początku obie drużyny raziły nieskutecznością i nerwowością w swoich poczynaniach. Pierwszy kosz - dla gospodyń - padł dopiero pod koniec trzeciej minuty meczu. Kilka celnych rzutów zaliczyła Reda Aleliunaite-Jankowska i poznanianki objęły prowadzenie 9:5. Kiedy rywalki z Łodzi zaczęły celniej rzucać, koszem"za trzy" odpowiedziała Monika Sibora.Po chwili dołożyła jeszcze trzy "oczka" z rzutów wolnych i pierwsza kwarta skończyła się prowadzeniem INEI 17:14. Kolejne dziesięć minut to przewaga podopiecznych trenera Habera. Łodzianki myliły się z linii rzutów osobistych, a poznanianki celnie rzucały z dystansu. Przed przerwą gospodynie prowadziły dziewięcioma punktami - 37:28.
Trzecia część spotkania należała do zawodniczek ŁKS-u. Akademiczki grały niedokładnie, traciły ważne piłki pod koszem. W zespole gości dobrze spisywała się Sylwia Wlaźlak. Początek ostatniej kwarty przyniósł jednak zdecydowane prowadzenie INEI.Liderka zespołu - Monika Siborawzięła ciężar gry na siebie. Niestety, wiązało się to z piątym przewinieniem ipoznańska kapitan musiała opuścić parkiet.Od tego momentuw szeregi AZS-u wkradł się niepotrzebny niepokój i końcówka meczu była niezwykle nerwowa. Na pół minutyprzed końcem spotkania dziewięciopunktowa przewaga stopniała tylko do trzech. Na szczęście łodzianki nie potrafiły wykorzystać swojej szansy i z parkietu schodziły pokonane.
Po meczu trener Roman Haber zadowolony był tylko z wyniku: "Był to bardzo brzydki mecz. Zagraliśmy bez koncentracji i bez szacunku dla przeciwniczek. Tego się nie robi, jeśli jest się zawodowcem. Nie jestem zadowolony z postawy zawodniczek, ponieważ powinien być to łatwo wygrany mecz, a robiliśmy mnóstwo błędów, do tego niepotrzebne nerwy i faule. Dla mnie zwycięstwo jest ważne, ale musimy zmienić styl naszej gry."
Po zwycięstwie nad ŁKS-em INEA wskoczyła na szóste miejsce w tabeli. Kolejny ligowy pojedynek już za trzy dni - w sobotę do Areny przyjedzie drużyna CCC Polkowice.
INEA Poznań - ŁKS Łódź 61:56 (17:14, 20:14, 14:16, 10:12)
INEA AZS: M. Sibora 18, J. Jarkowska 11, R. Aleliunaite-Jankowska 9, J. Lorek 7, W. Idczak 6, A. Pamuła 5, A. Rafałowicz 3,P. Dąbkowska 2, M. Ciecierska 0, M. Myćka 0, M. Wdowczyk 0
ŁKS Łódź: J. Humphrey 14, E. Korzyna 13, R. Oliveira 11,S. Wlaźlak 11, K. Kenig 5, D. Sobczyk 2,A. Wilk 0, J. Saszko 0, B. Dominauskaite 0