Niezrozumiałe zachowanie dyspozytora 112: karetka przyjechała za późno, nie żyje mężczyzna
W środę przed godziną 15.00 na numer 112 zadzwonił mieszkaniec Ostrowa Wielkopolskiego, który szukał pomocy dla swojego przyjaciela. Po przełączaniu go między operatorem nr 112 z Poznania i dyspozytorem z Kalisza karetka ostatecznie dotarła na miejsce, ale za późno. Jest nagranie z rozmowy z dyspozytorami, które nie stawia w dobrym świetle jednego z nich.
Jak opisuje portal ostrow24.tv, do zdarzenia doszło w środę około 15.00. Mieszkaniec Ostrowa Wielkopolskiego o 14.52 zadzwonił pod numer 112 po tym jak jego 59-letni przyjaciel, który spożywał alkohol, zaczął się dławić wymiocinami. Najpierw trzeźwy zgłaszający połączył się z operatorką nr 112 z Poznania. Kobieta wyjaśniła, by położyć potrzebującego pomocy człowieka na boku. Rozmowa trwała około 90 sekund, w trakcie których zgłaszający opowiedział co się stało i poprosił o karetkę. Ooperatorka przełączyła go do kolejnego dyspozytora, tym razem z Kalisza.
Ku zdziwieniu zgłaszającego, mężczyzna znowu musiał od początku tłumaczyć dlaczego potrzebuje pomocy karetki. Zaczęły mu puszczać nerwy, co słychać na nagraniu. Bardzo nerwowy był też jednak dyspozytor, który w rozmowie na stwierdzenie zgłaszającego, że kolega umrze przyznał "no to umrze, każdy umrze". Ostatecznie dyspozytor poinformował zgłaszającego o wysłaniu na miejsce policji.
Zniecierpliwiony zgłaszający chwilę później ponownie dzwoni na numer 112 z pytaniem kiedy przyjedzie karetka. Dyspozytorka informuje go, że będzie monitować w tej sprawie i przekierowuje rozmowę do Kalisza, gdzie inna dyspozytorka zapewnia o jadącej już karetce.
Karetka przyjechała na miejsce o 15.08. Mężczyzna już nie żył. - Mogę jedynie powiedzieć, że karetka wyjechała ze szpitala w Ostrowie Wielkopolskim o 15.01, tuż po otrzymaniu zgłoszenia. Wyjechała w pierwszym kodzie pilności, a więc do pacjenta w bezpośrednim zagrożeniu życia. Na miejsce dotarła po 7 minutach, ale lekarz mógł już tylko stwierdzić zgon - mówi nam Joanna Pawlaczyk, rzeczniczka ostrowskiego szpitala.
Na miejscu pojawili się też policjanci powiadomieni przez dyspozytora z Kalisza. Na ostrowskiej komendzie potwierdziliśmy, że funkcjonariusze zajmują się tą sprawą. Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia.
Zapis nagrania z rozmów z dyspozytorami:
Najpopularniejsze komentarze