Lech - Wisła: Kolejorz musi wygrać i liczyć na wpadkę rywali
Lech Poznań wciąż ma szanse na zdobycie mistrzostwa Polski. Musi jednak pokonać Wisłę Kraków i nasłuchiwać wyników z innych stadionów.
Legia Warszawa zgromadziła do tej pory 40 punktów, a Jagiellonia Białystok, Lechia Gdańsk i Kolejorz po 38. W niedzielę zespoły z czołowej czwórki zagrają z niżej notowanymi rywalami i każda strata punktów będzie oznaczać odpadnięcie z mistrzowskiego peletonu.
W najlepszej sytuacji są legioniści, którzy w razie zwycięstw w dwóch ostatnich kolejkach nie będą musieli oglądać się na rywali i zapewnią sobie tytuł. Pozostałe zespoły muszą liczyć na potknięcie rywali.
Kolejorz o 18:00 podejmie Wisłę Kraków. Każdy inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy oznaczać będzie (najprawdopodobniej) nie tylko koniec marzeń o tytule, ale i mocne ograniczenie szans na miejsce premiowane grą w europejskich pucharach.
Jak w tej sytuacji odnajduje się zespół Nenada Bjelicy? - Mistrzostwo nie jest w naszych rękach, ale musimy walczyć i wygrać nasz mecz. Na tym się koncentrujemy i tylko to jest ważne - zapewnił szkoleniowiec.
Goście zapowiadają, ze chcą wygrać na INEA Stadionie, choć walczą już co najwyżej o 5. miejsce w tabeli. Chorwat nie ukrywał, że Biała Gwiazda to groźny rywal. - Z Lechią grali bardzo dobrze, zremisowali z Lechią. To silny zespół, mają w swoim składzie wielkich liderów, takich jak Małecki czy Głowacki. Wiemy, że to będzie ciężki mecz, bo Wisła zagra o zwycięstwo - stwierdził.
Pierwszy gwizdek na INEA Stadionie o 18:00. W sprzedaży wciąż są bilety - w sobotę swoje wejściówki miało już ponad 20 tysięcy widzów.