Napastnik Lecha wrócił po długiej przerwie. "Na razie chcę jak najwięcej grać"
Nicki Bille Nielsen od 12 sierpnia czekał na ponowny występ w barwach Lecha Poznań. Jak sam przyznał, były to dla niego trudne miesiące.
Duńczyk przez długi czas zmagał się z urazem pachwiny. Piłkarz od pewnego czasu był gotowy do gry, ale musiał poczekać na swoją szansę. Otrzymał ją w piątkowy wieczór. - Niezmiernie cieszę się z powrotu, to były dla mnie bardzo trudne miesiące. To dla mnie ważny dzień, bo w końcu wybiegłem na boisko. Przed wejściem wizualizowałem sobie, że stać mnie na zdobycie zwycięskiego gola. To byłoby spełnienie marzeń i byłem blisko. Niestety się nie udało, ale świetnie czułem się na boisku i miałem kilka niezłych akcji - komentował w rozmowie z Lech TV po meczu z Wisłą Kraków (0:0).
Nielsen zmienił w drugiej połowie Marcina Robaka. Przez cały czas był bardzo aktywny i mógł nawet wpisać się na listę strzelców, ale kilka minut przed końcem spotkania zmarnował dogodną okazję.
Napastnik podkreślał, że nie wyznacza sobie żadnych celów na najbliższe tygodnie. - Na razie chcę po prostu jak najwięcej grać. To pierwszy mecz po bardzo długiej przerwie. W drużynie jest trzech bardzo dobrych napastników i walczymy o jedno miejsce. Najpierw muszę grać, potem skupię się na strzelaniu goli - zapowiedział.