Co z Romami mieszkającymi przy Lechickiej? "Mamy ciężko"
Na byłych ogródkach działkowych przy ulicy Lechickiej od kilku lat mieszka grupa kilkudziesięciu Romów. Połowa z nich to dzieci, ale tylko część chodzi do szkoły. Miasto chce, by od września edukację rozpoczęły kolejne dzieci.
Dziś grupa Romów mieszkających na terenie byłych ogródków działkowych liczy 80 osób. Jest wśród nich Ewa, która mieszka tu z rodziną. - Nie mamy innego mieszkania, mamy czwórkę dzieci i mamy ciężko. Mamy ciężko, bo mieszkamy w barakach. Dlatego jest nam ciężko - mówi.
Romowie, którzy mieszkają na tym terenie, nie mają dostępu do prądu i wody. Dopiero od kilku miesięcy mogą korzystać z dwóch przenośnych toalet i kontenera na śmieci, które zostały zapewnione przez miasto. Sytuację utrudnia fakt, że większość Romów tu mieszkających nie ma dokumentów i nie zna języka polskiego. - Mamy do czynienia z efektem systemowej segregacji. To jest trzecie pokolenie, które żyje jako niewidzialna mniejszość - mówi Katarzyna Czarnota z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów.
Już w poniedziałek pisaliśmy, że Poznań, Wrocław i Gdańsk wspólnie chcą współpracować na rzecz integracji społeczności romskiej. Poznań ma pewne sukcesy w tym zakresie - część dzieci mieszkających przy Lechickiej uczy się w poznańskich szkołach. Od września urzędnicy chcą, by dołączyła do nich kolejna grupa. - Mamy świetną praktykę w szkole podstawowej nr 26, gdzie asystentkami edukacji romskiej są dwie kobiety z tej społeczności - tłumaczy Marta Mazurek, pełnomocniczka prezydenta ds. przeciwdziałania wykluczeniom. Dodatkowo część osób dorosłych mieszkających przy Lechickiej zarejestrowało się skutecznie w urzędzie pracy.
Nie wiadomo jak długo Romowie będą mogli mieszkać na byłych działkach. Dla części terenu wydano już warunki zabudowy, a to oznacza, że inwestor w każdej chwili może podjąć decyzję o rozpoczęciu prac budowlanych w tym miejscu. To oznaczałoby dla Romów konieczność wyprowadzenia się z prowizorycznych domów.
Najpopularniejsze komentarze