Stary Rynek: kluby dostają mandaty za hałas
W tym tygodniu właściciel Klubokawiarni Meskalina zlokalizowanej na Starym Rynku dostał mandat od strażników miejskich za to, że w nocy z lokalu słychać było muzykę. Zastanawia się jaki jest cel takiego działania miasta.
Sprawę opisuje tvn24.pl. Benek Ejgierd, właściciel Meskaliny, podzielił się refleksją na temat tego zdarzenia na Facebooku. Strażniczki miejskie przyszły do niego z mandatem. - Dowiaduję się, że chodzi o zarządzenie Rady Miasta Poznania w sprawie hałasu. Znam i popieram tą inicjatywę. Mam wrażenie, że chodziło o coś innego niż prewencyjne wystawianie mandatów, a o kształtowanie całej sytuacji wokół Starego Rynku, również poprzez okiełznanie bałaganu. Muzyka w klubie jest naturalną rzeczą, słychać i owszem (przy drzwiach najbardziej). Rozumiem interwencję po zgłoszeniu, że komuś rzeczywiście przeszkadza (wówczas się dostosujemy itd). Jednak czy stwierdzenie subiektywne: "jest słyszalna przed klubem muzyka" wystarcza do wystawienia mandatu - pyta.
Ejgierd przyznaje, że od początku działalności klubu nie wystawiono mu ani jednego mandatu. Nie było wykroczeń, wizyt policji, skarg. - Ewentualne problemy staramy się sami wyłapywać i łagodzić sytuację, dbając o relacje dobrosąsiedzkie z Mieszkańcami, Radą Osiedla i instytucjami na Starym Rynku, z zarządzającą Estradą Poznańską i gospodarzem naszego miejsca Galerią Miejską Arsenał - dodaje.
Okazało się, że mandat wystawiono za "hałas przed lokalem" w sobotę po 24.00. - Strażnik nie wszedł do lokalu nas poinformować o problemie, nie upomniał i nie prosił o ściszenie i ewentualne potwierdzenie zdarzenia. Brak protokołu, brak opisu zdarzenia, 3 dni po "zdarzeniu" przychodzą strażnicy i informują o nałożeniu kary w postaci mandatu, kwota niewielka, ale fakt pozostaje zapisany w kartotece i zapewne po kilku takich sprawach trafimy na listę "zasłużonych" - kończy. Ostatecznie odmówił przyjęcia mandatu i zamierza złożyć wyjaśnienia w tej sprawie.
Przemysław Piwecki, rzecznik SM, w rozmowie z TVN24 przyznał, że strażniczki rzeczywiście wystawiły taki mandat, a poziom hałasu "podlega indywidualnej ocenie funkcjonariusza". Straż miejska zdradza, że dotychczas wystawiono 8 takich mandatów. Dwie osoby, w tym właściciel Meskaliny, ich nie przyjęły.
Przypomnijmy, że pod koniec 2016 roku radni przyjęli uchwałę w sprawie hałasu. Przewiduje ona ograniczenie hałasu od poniedziałku do czwartku oraz w niedzielę od 22.00 do 6.00 następnego dnia, a w piątki, soboty i dni świąteczne od 24.00 do 6.00 następnego dnia. Są pewne wyjątki (np. Sylwester). Co ważne, nowa uchwała umożliwia służbom interweniowanie bez względu na to czy ktoś zgłosił sprawę. Interwencja może się więc odbyć bez zgłoszenia od mieszkańca.
Najpopularniejsze komentarze