Talent z Lecha skupia się na rozwoju. "Nie napinam się na debiut"
Tymoteusz Puchacz kilka tygodni temu podpisał zawodowy kontrakt z Lechem Poznań i teoretycznie już wiosną może zadebiutować w pierwszym zespole.
18-latek występował do tej pory w drużynie juniora starszego i trzecioligowych rezerwach. Nie zawsze miał pewnie miejsce w zespole Ivana Djurdjevicia. - W ostatnich miesiącach Robert Gumny schodził do rezerw, aby utrzymać rytm meczowy. Grał tam też Marcin Wasielewski. Moje pozycje były obsadzone, a ja nie łapałem się do składu. Dlatego grałem w juniorach - wyjaśnił piłkarz w rozmowie z lechpoznan.pl.
Puchacz przedstawiany jest jako lewy obrońca, ale trener Nenad Bjelica dał mu szansę również na skrzydle. - Czuję się dobrze na lewej stronie boiska. Pozycja nie ma znaczenia, nie lubię się ograniczać. Mogę grać na obronie i skrzydle. Nie ma dla mnie to większej różnicy. W nowoczesnym futbolu lewy obrońca musi dobrze atakować, a lewy skrzydłowy nie może zapominać o obronie - przyznał zawodnik.
Każdy młody lechita marzy o debiucie w pierwszym zespole. Puchacz także, choć jeśli w zespole zostanie Tamas Kadar, to może to być bardzo trudne zadanie. - Każdy zawodnik chce zadebiutować i chce grać jak najwięcej. Nie napinam się jednak na to. Myślę tylko o tym, żeby dobrze pracować na treningach. Pokazywać, że się rozwijam. Chcę udowodnić, że moja forma i umiejętności są na tym samym poziomie, co innych zawodników - stwierdził.