Reklama
Reklama

Proces Adama Z.: "nie zabiłem Ewy Tylman", "zostałem wplątany w sprawę"

Oskarżony Adam Z. ze swoim adwokatem Ireneuszem Adamczakiem | fot. Jakub Kaczmarczyk
Oskarżony Adam Z. ze swoim adwokatem Ireneuszem Adamczakiem | fot. Jakub Kaczmarczyk

O godzinie 9.00 rozpocznie się proces Adama Z. oskarżonego o zabójstwo Ewy Tylman. W trakcie pierwszej rozprawy mężczyzna usłyszy zarzut i będzie odpowiadać na pytania.

Punktualnie o godzinie 9.00 w Sądzie Okręgowym rozpocznie się proces Adama Z., którego oskarżono o zabójstwo Ewy Tylman. Jeśli sąd wyrazi zgodę, proces będzie mogła pokazać Telewizja WTK. Decyzja ma zapaść na początku rozprawy.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA


W pierwszej części rozprawy Adam Z., który będzie siedzieć w pomieszczeniu za pancerną szybą, usłyszy zarzut. W akcie oskarżenia stwierdzono, że między Adamem i Ewą doszło do sprzeczki. Tylman miała się wystraszyć "pobudzenia seksualnego Adama Z.". Dlatego miała zacząć przed nim uciekać. Zdarzenie miało miejsce w rejonie skweru Łukasiewicza. Gdy kobieta wyrwała się z objęć Adama Z. i dobiegła do skarpy nad nadwarciańską łąką, Z. ją dogonił i doszło do szarpaniny, w wyniku której kobieta spadła ze skarpy. Wtedy Z. przeciąga kobietę do rzeki i popycha ciało, by płynęło z nurtem.

Z informacji Gazety Wyborczej wynika, że Z. nie przyzna się do zabójstwa, ale będzie odpowiadać na pytania sądu i swojego obrońcy. Nie ma natomiast odpowiadać na pytania prokurator i pełnomocników rodziny Ewy Tylman. Następnie wysłucha jego wyjaśnień składanych wcześniej - w trakcie śledztwa. Będzie musiał stwierdzić, czy podtrzymuje swoje wyjaśnienia. Na koniec odtworzone ma zostać nagranie z eksperymentu procesowego, podczas którego Z. twierdził, że Ewa Tylman sama wpadła do wody (później wycofał się z tego).

To dopiero pierwsze rozprawa w sprawie o zabójstwo Ewy Tylman. Do końca tego roku zaplanowano ich kilkanaście. Wyrok może zapaść pod koniec 2017 roku, ale może to także nastąpić później.

  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 08.37
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 08.37
    Na sali są już Andrzej i Piotr Tylman oraz ich pełnomocnicy. Jest też pełnomocnik Adama Z. Wszyscy przy wejściu przechodzą dwukrotnie kontrolę podobną do kontroli na lotnisku. photo
    fot. Jakub Kaczmarczyk / PAP
    photo
    fot. Włodzimierz Hoppel
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.06
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.06
    Na sali jest już Adam Z. photo
    fot. Seweryn Lipoński
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.14
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.14
    Adam Z. został rozkuty. Z. prosi o ochronę swojego wizerunku, a więc nie można pokazywać jego twarzy oraz używać jego nazwiska. photo
    fot. Jakub Kaczmarczyk, PAP
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.17
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.17
    Sąd nie zgodził się na bezpośrednią transmisję rozprawy w telewizji. Miałoby to negatywnie wpłynąć na uczestników procesu.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.20
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.20
    Adam Z. usłyszał zarzut zabójstwa Ewy Tylman z zamiarem ewentualnym. Prokurator odczytała, że Z. miał zepchnąć do Warty Tylman. Z. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Nie zabiłem Ewy Tylman - mówi.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.22
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.22
    Adam Z. odmówił składania wyjaśnień. Sędzia odczytuje wcześniejsze zeznania Adama Z. w sprawie. Będziemy publikować najciekawsze fragmenty odczytywanych zeznań Adama Z.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.34
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.34
    Adam Z.: jestem gejem, Ewa Tylman była ładna, ale mnie nie pociągała.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.44
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.44
    Adam Z.: Ona była pijana, zataczała się. Ja też byłem pijany, ale jak jestem pijany, to się nie zataczam. (...) Ewa poprosiła, żebym zadzwonił do jej chłopaka. Myliły mi się klawisze, nikt nie odbierał. (...) Nie wziąłem taksówki, nie miałem pieniędzy. (...) Przytulałem ją, mogła myśleć, że ją zgwałcę. (...) Wyrwała mi się i zaczęła biec w kierunku Warty, do brzegu rzeki było jakieś 20-30 metrów, biegłem za nią, krzyczałem Ewa Ewa k*rwa Ewa. Teren był oświetlony. Zauważyłem, że Ewa wpadła do rzeki. Zauważyłem, że wpadła do rzeki. (...) Nie podbiegłem do rzeki, nie próbowałem jej pomóc. Stałem parę sekund i patrzyłem w kierunku Ewy Tylman, która płynęła z nurtem. Uciekłem, spanikowałem, nie próbowałem wołać o pomoc, nie dzwoniłem po policję, straż, spanikowałem. Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji, nie wiem dlaczego się tak zachowałem. Nie popchnąłem Ewy do wody. (...) Później poszedłem w stronę domu. Dzwoniłem do siostry i mojego chłopaka, nie mówiłem im co się stało.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.50
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.50
    Adam Z.: Nie podtrzymuję swoich pierwszych wyjaśnień w części dotyczącej tego, co działo się po wyjściu z klubu Mixtura ponieważ zostałem wplątany w sprawę, której nie popełniłem.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.52
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.52
    Adam Z.: Policjanci powiedzieli mi, że mam złożyć wyjaśnienia, że to jest moja ostatnia szansa. Rozmowa odbyła się na komendzie. Zmuszano mnie psychicznie i fizycznie bym się przyznał. photo
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.56
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.56
    Adam Z.: Do mojego zatrzymania doszło, po moim udziale w eksperymencie procesowym, na który się zgodziłem. Żądałem kontaktu z adwokatem. Prosiłem o to policjantów, z którymi rozmawiałem na komendzie wojewódzkiej.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.59
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 09.59
    Adam Z.: Wiem od mojego mecenasa, że gdy zostałem aresztowany, mecenas przyjechał do Poznania. Czekał na widzenie ze mną, lecz odmówiono mu spotkania się ze mną. I musiał czekać na kogoś z mojej rodziny, aby podpisano mu pełnomocnictwo. Zrobiła to moja siostra. (Wcześniej Adam Z. stwierdził, że jego pełnomocnictwo zostało podarte przez policjanta w trakcie przesłuchania).
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.07
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.07
    Odczytano wyjaśnienia Adama Z. przedstawiające inne niż pierwotnie deklarowane okoliczności po wyjściu z klubu Mixtura. - Pamiętam, że Ewa Tylman prosiła mnie, bym dodzwonił się do jej chłopaka. Nic później nie pamiętam. Obudziłem się w domu. To policja mnie zmuszała do tego, żebym potwierdził ich wersję wydarzeń.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.08
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.08
    Adam Z.: Byłem zastraszany przez policjantów, których nazwiska już wymieniłem.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.26
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.26
    Adam Z.: Nie pamiętam, bym pomagał zbierać rzeczy Ewy Tylman do jej torebki. (...) Nie brałem leków odurzających czy psychotropowych.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.27
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.27
    Adam Z.: Pan policjant powiedział mi, że będzie dla mniej lepiej, jeśli zrezygnuję z adwokata, bo on tylko mi przeszkadza i nic nie zdziała.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.29
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.29
    Adamowi Z.: Zaproponowano mi ochronę. Policjanci poinformowali, że grozi mi niebezpieczeństwo ze strony Krzysztofa Rutkowskiego i zapytali czy zgadza się na ochronę. - Zgodziłem się na ochronę. Policjanci zabrali mnie wtedy do Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Musiałem napisać oświadczenie, że wyrażam zgodę na ochronę i stąd udaliśmy się do bezpiecznego miejsca w okolicach Poznania. Byliśmy tam dwie noce. Chciałem zrezygnować z ochrony, przed zgodzeniem się informowano mnie, że będę mógł to zrobić w każdej chwili. Policjanci za każdym razem mówili, że zajmą się tym w późniejszym czasie.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.53
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 10.53
    Adam Z.: Cały czas zażywam leki antydepresyjne. Nie jestem pewien, czy podczas eksperymentu procesowego wskazałem właściwą stronę ulicy Serafitek. Nie pamiętam jak dokładnie szliśmy. Zgodziłem się na badanie wariografem bo miałem nadzieję, że to może pomóc odnaleźć Ewę Tylman.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.01
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.01
    Adam Z.: Po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy, policjanci uderzyli moją głową o kant samochodu, przez uderzenie przez parę sekund nic nie widziałem. W samochodzie poprosiłem aby policja wyciągnęła z mojego portfela pełnomocnictwo, ale policjanci mnie wyśmiali.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.05
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.05
    Adam Z.: Po przyjeździe funkcjonariusze kazali mi się rozebrać do naga, ponownie poprosiłem o wyciągnięcie pełnomocnictwa z portfela, ale jeden z policjantów powiedział, że taki śmieć jak ja nie ma adwokata.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.06
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.06
    Adam Z.: W tym czasie jeden z policjantów bawił się moim telefonem, potem podszedł do mnie, zrzucił mnie z krzesła. Cały czas wyzywali mnie od ciot i wyśmiewali moją orientację seksualną.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.06
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.06
    Adam Z.: Myślałem o samobójstwie, miałem już wszystkiego dosyć. Do dziś boli mnie głowa od uderzenia policjantów, będę miał robioną tomografię głowy.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.10
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.10
    Adam Z.: Policjant, który miał mnie pilnować, i mieszkał w pobliskim motelu, w miejscu przesłuchania pił alkohol. Jak trafiłem do aresztu przez pierwsze dni miałem każdego dnia zastrzyk w tyłek, to było chyba relanium, oraz dostawałem tabletki przeciw depresji.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.13
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.13
    Adam Z.: Ewa płaciła za siebie swoją kartą. (...) Kiedy dowiedziałem się, że Ewa zginęła poprosiłem siostrę aby nie prała moich rzeczy, bo z książek i filmów wiedziałem że jak ktoś zaginie to nie należy prać rzeczy. (...) Bardzo możliwe, że w butach w jakich byłem 23 listopada chodziłem wcześniej po terenach podmokłych, kolega robił mi zdjęcia a ja też w nich chodziłem na piwo nad Wartę. (...) Nie bywałem wcześniej na imprezach z Ewą Tylman. Wcześniej podczas rozmów telefonicznych z Ewą wymienialiśmy sobie czułości, ale nigdy nie miały podtekstów, ona znała moją orientację.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.20
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.20
    Adam Z.: Nie uprawiałem sexu w okresie zaginięcia Ewy Tylman.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.21
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.21
    Adam Z.: Może 5 albo 6 razy zażyłem marihuanę. Nie lubię marihuany, bo po niej chce mi się spać. Nie chcę wskazać osób, które mnie częstowały. Poza marihuaną nigdy nie zażywałem żadnych innych narkotyków, nie zażywałem także dopalaczy. Słyszałem od Ewy Tylman, że paliła marihuanę, robiła to w Konine, ale 23 listopada nie widziałem, aby Ewa Tylman zażywała jakiekolwiek narkotyki czy dopalacze. Wydaje mi się, że ostatni raz ja paliłem marihuanę w czerwcu 2015 roku, nie zażywałem żadnych narkotyków 23 listopada.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.25
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.25
    Adam Z.: Nie pamiętam abym w nocy zdarzenia był na przystanku na Królowej Jadwigi, to nie jest przystanek z którego jest jakiś autobus do mojego domu. (...) Wiem w jakim rejonie Poznania mieszkała Ewa Tylman, ale nie wiem gdzie dokładnie. W jej domu byłem dopiero w trakcie poszukiwań. We wtorek po zdarzeniu poszedłem do psychologa. Pani psycholog nie zaleciła mi żadnych leków. Później poszedłem do psychiatry, ale głównie po to aby mi wystawił L4. Psychiatra zapisał mi lek na sen, ale go nie zażywałem.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.29
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.29
    Obrońca Adama Z. zapytał jaki był główny powód odwiedzenia psychologa. Adam Z. odpowiedział, że do psychologa poszedł po namowie swoich kierowniczek, a do psychiatry bo jedna z jego koleżanek powiedziała mu, że w ten sposób można najłatwiej uzyskać zwolnienie L4.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.33
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.33
    Obrońca Adama Z. pyta go o samopoczucie po zdarzeniu. Adam Z.: Byłem bardzo zmartwiony całą sytuacją, Ewa była moją naprawdę dobrą koleżanką. Czułem się zdenerwowany. Do dziś nie wiem jak to się wydarzyło.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.35
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.35
    Adam Z.: Miałem dziewczynę z Piły, którą poznałem w gimnazjum, ale chodziliśmy do innych klas. Gdy miałem około 16 lat zostaliśmy parą. W czasie gdy byliśmy w związku były między nami kontakty intymne, współżyliśmy 2-3 razy w tygodniu. Dla mnie było to zbyt często. Według mnie mieliśmy wtedy 18 lat. Po szkole średniej ona pojechała do Koszalina na studia, przez rok widywaliśmy się 2-3 razy w miesiącu. Z dziewczyną byłem w związku do moich urodzin w 2011 roku. Wcześniej miałem dwie dziewczyny na krótko.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.36
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.36
    Adam Z.: Zawsze chciałem pracować w Sanepidzie, interesuje mnie czystość.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.40
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.40
    Adam Z.: Po roku 2011 byłem już tylko zainteresowany mężczyznami. Poznałem przez internet ponad 20 mężczyzn, z których z połową odbyłem stosunki płciowe. Z uwagi na doświadczenia z mężczyznami przestało mieć dla mnie znaczenie jaki mężczyzna ma kolor oczu, ale jakie ma ciało. Najpierw byłem uległy, ale potem stałem się aktywny. Mam opór by o preferencjach seksualnych mówić rodzicom. Wiedzą o tym moi znajomi. Czułem przyjemność od małego gdy rówieśnicy dotykali mnie w miejsca intymne. Podczas stosunków z kobietami myślałem o mężczyznach. Jeżeli chodzi o przyjaźń wolę kobiety, ale o seks tylko mężczyźni. (...) Boję się wody, pływam tylko żabką lub na plecach. (...) Uważam, że część dzisiejszych pytań była bez sensu.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.44
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 11.44
    Zakończyło się odczytywanie wcześniejszych zeznań Adama Z. Sędzia zarządziła pół godziny przerwy. Po przerwie odbędzie się pokaz eksperymentu procesowego z udziałem Adama Z. photo
    fot. Jakub Kaczmarczyk / PAP
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 12.44
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 12.44
    Zakończyła się przerwa. Trwa odtwarzanie eksperymentu procesowego. Prokurator na nagraniu przepytuje Adama Z. przed Galerią MM. Pyta m.in. o to, jaki alkohol spożywali na imprezie integracyjnej. photo
    fot. Olga Sokal
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 13.37
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 13.37
    Po przerwie spowodowanej usterką techniczną, wrócono do odtwarzania nagrania z eksperymentu procesowego z 2 grudnia 2015 roku. Po scenach przy Galerii MM, Z. i prokurator przenieśli się przed Pijalnię Wódki i Piwa. photo
    fot. Olga Sokal
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 13.51
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 13.51
    Adam Z. o klubie Mixtura podczas eksperymentu procesowego: Piliśmy alkohol. Były tańce, hulańce, wiatr. Tańczyłem z Joanną, a gdy się przewracała, pociągnęła mnie za sobą. Też upadłem. Miałem otarcie na ręce. W tym klubie pamiętam tylko, że z Ewą siedzieliśmy przy barze i się przewróciliśmy do tyłu. photo
    fot. Olga Sokal
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 13.59
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 13.59
    Adam Z.: Moim celem było dojście do domu, a zawszę idę w lewo (z Wrocławskiej) do ronda Rataje. Ewy celem było to samo. Prosiła, żebym zadzwonił po jej chłopaka, żeby po nią przyjechał. () Z. pokazuje jak prowadził Ewę Tylman. photo
    fot. Olga Sokal
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 14.05
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 14.05
    Na pytanie prokurator czy między Z. i Tylman doszło do "czułości" Z. odpowiedział "Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie", po czym stwierdził, że nie chce odpowiedzieć na to pytanie, "bo nie chce".
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 14.22
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 14.22
    W trakcie eksperymentu Z. pokazuje, jak Tylman wyrywa mu się w rejonie przystanku "Most św. Rocha". Z. ją goni. Zbiega za pozorantką udającą Tylman po schodach na nadwarciańską łąkę po południowej stronie mostu św. Rocha. - Nie wiem czy się ześlizgnęła po schodach czy po nich zbiegła - mówi Z., a następnie goni pozorantkę do brzegu Warty. Pozorantka kładzie się na betonowym brzegu rzeki. - Ewa wleciała do wody. Albo się poślizgnęła, albo potknęła się - mówi Z. - Płynęła z nurtem rzeki. Jestem tym zaskoczony, zszokowany. Odwracam się i uciekam w drugą stronę - dodaje.
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 14.34
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 14.34
    Eksperyment przerwany z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia podejrzanego (chodziło o dużą liczbę gapiów, którzy zgromadzili się przy moście) dokończono na komendzie policji. - Pobiegłem na ul. Kazimierza Wielkiego i udałem się w stronę Wildy. Potem zawróciłem w stronę ul. Serafitek bo bałem się, wiedziałem, że na Wildzie jest nieciekawie - mówi Z. na nagraniu. photo
    fot. Olga Sokal
  • Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 14.40
    Aktualizacja
    wtorek, 3.01.2017 r., godz. 14.40
    Koniec odtwarzania eksperymentu procesowego. Adam Z. nie podtrzymuje tego, co mówił w trakcie eksperymentu. Obrońca zadaje mu pytania. W odpowiedziach Z. wspomina, że nie miał wyboru i musiał wziąć udział w eksperymencie.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Może być bardzo niebezpiecznie. Jest ostrzeżenie IMGW również dla Poznania!
2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
19.30 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro