Dzikie wysypiska: strażnicy miejscy walczą, by zniknęły przed świętami i śnieżną zimą
Niestety w Poznaniu wciąż powstają dzikie wysypiska. Kilka z nich udało się zlikwidować w ostatnich dniach. Straż miejska przyznaje, że walczy o to, by śmieci udało się usunąć nie tylko przed świętami, ale przede wszystkim przed śnieżną zimą.
Pierwsza interwencja strażników miejskich miała miejsce przy ul. Szarych Szeregów. - Pomiędzy ogrodzeniem budynku jednorodzinnego a jezdnią, strażnik osiedlowy zauważył zalegającą stertę gruzu wymieszanego z piaskiem. Odpady budowlane były zgromadzone bezpośrednio na ziemi i zajmowały powierzchnię około 3m². Tego rodzaju odpady winny być składowane w kontenerach lub w "big bagach". Po interwencji strażnika miejsce zostało uporządkowane - zaznacza Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej.
Przy ulicy Szpitalnej i na placu Waryńskiego strażnicy zajęli się natomiast starymi meblami porzuconymi przez mieszkańców. - W obydwu przypadkach przeprowadzili rozmowy z zarządcami budynków co przełożyło się na niezwłoczne przekazanie gabarytów do gratowiska - dodaje. Okazuje się, że to właśnie przed Bożym Narodzeniem problem jest największy - wtedy najczęściej wymieniamy meble i starych pozbywamy się na śmietniku nie myśląc o tym, że odpady gabarytowe odbierane są bardzo rzadko.
Ale to nie koniec interwencji porządkowych. - Należy także wspomnieć o posprzątanych odpadach przy ul. Kościelnej i Dąbrowskiego (worki wypełnione odpadami leżały za pawilonami handlowymi), o posprzątanych odpadach, które były rozrzucone wokół pojemników na odzież używaną przy ul. Krańcowej i ul. Nowogrodzkiej, o dalszych porządkach przy ul Starołęckiej (w sąsiedztwie przychodni lekarskiej posprzątano rozrzucone drobne odpady i usunięto spalony wrak samochodu) - wymienia.
Strażnicy tłumaczą, że starają się, by dzikie wysypiska zniknęły z miasta przed świętami, ale przede wszystkim przed opadami śniegu. - Śnieg niekiedy aż do wiosny skutecznie zakryje wszelkie śmieci - kończy Piwecki.