Trener bramkarzy Lecha: nie winię Putnockiego za stracone gole
Dodano wtorek, 6.12.2016 r., godz. 12.58
Matus Putnocky był do tej pory jednym z najsilniejszych punktów Lecha Poznań, ale w niedzielnym spotkaniu z Jagiellonią Białystok nie popisał się przy straconych bramkach. Sztab szkoleniowy nie ma jednak do niego pretensji.
W pierwszej połowie Słowak wybiegł daleko poza własne pole karne i ta ryzykowane decyzja okazała się błędna: golkiper minął się z piłką, otwierając drogę do bramki Karolowi Świderskiemu. Przy drugiej bramce źle zachowała się obrona, ale Putnocky mógł zaliczyć lepszą interwencję.
- Musimy na spokojnie przeanalizować skąd wzięły się błędy. Myślę, że to był "łańcuszek" tych błędów, które się na siebie nakładały i finał jest taki, że również ostatnia instancja nie do końca mogła pomóc i tak się skończyło - mówił przed kamerami Lech TV Andrzej Dawidziuk, trener bramkarzy Kolejorza.
Szkoleniowiec podkreślał, że każdemu może trafić się słabszy dzień. - Matus grał wcześniej bardzo dobrze i takie mecze się zdarzają. Na pewno nie możemy mieć do niego pretensji o porażkę w tym spotkaniu. Ratował wiele sytuacji, próbował naprawić popełnione wcześniej błędy i tym razem nie był w stanie pomóc. Na pewno nie winię go bezpośrednio za stratę bramek.