Obrońca Lecha: nawet na ławce cieszę się zwycięstwami

Lasse Nielsen w ostatnich tygodniach zmuszony jest oglądać poczynania swoich kolegów z perspektywy ławki rezerwowych. Mimo braku miejsca w pierwszym składzie Duńczyk zapewnia, że jest zadowolony ze swojej sytuacji w Lechu Poznań.
Środkowy obrońca zaliczył w tym sezonie 9 spotkań. Przez pewien czas był u Nenada Bjelicy podstawowym piłkarze, ale po powrocie do pełni sprawności Paulusa Arajuuriego to Fin ma miejsce w pierwszej jedenastce. Jeśli defensywa Kolejorza nadal będzie spisywać się bezbłędnie, to Nielsena czeka ciężkie zadanie. - Oczywiście to prawda, nie zmienia się nigdy zwycięskiego składu. Będzie mi więc trudno powrócić do pierwszej jedenastki. Z drugiej strony staram się znajdywać inne sposoby pomocy drużynie. Jestem już dość doświadczony i mogę pomagać młodszym graczom - stwierdził Duńczyk.
Lech ma ostatnio świetną passę. Czy dla piłkarza siedzącego na ławce jest ona również satysfakcjonująca jak dla zawodników pierwszego składu? - Oczywiście, że cieszę się zwycięstwami. Podoba mi się stadion, atmosfera, kontakty z dziennikarzami. Pamiętajmy o tym, że przed świętami mamy dość napięty terminarz i nawet siedząc na ławce muszę być gotowy w każdej chwili do wejścia na boisko. Poza tym jestem cierpliwy i wierzę, że nadarzy się okazja dla mnie - tłumaczył Duńczyk.
Nielsen latem po raz pierwszy pojawił się na boiskach Lotto Ekstraklasy. Jak ocenia tutejsze rozgrywki? - Liga polska jest bardzo wyrównana, w każdym spotkaniu można stracić punkty. Z drugiej strony czuję, że będziemy mieć dobry sezon i odniesiemy jakiś sukces - stwierdził.