Wątpliwości dotyczące pogrzebu Lecha Kaczyńskiego. Nie wszystkie szczątki należą do prezydenta?
18 kwietnia 2010 roku na Wawelu spoczęli tragicznie zmarli w katastrofie smoleńskiej Lech i Mara Kaczyńscy. Tydzień później do Polski dotarły kolejne szczątki, złożone w grobie podczas drugiego pogrzebu. Pojawiły się jednak wątpliwości dotyczące tego, czy rzeczywiście należały one do prezydenta.
O sprawie pisze "Wirtualna Polska". Już podczas badań w Smoleńsku na stole sekcyjnym znalazł się fragment ciała nienależący do prezydenta: chodziło o nogę ubraną w nogawkę spodni z generalskimi lampasami. - Ten fragment ciała usunięto więc ze stołu sekcyjnego, a Rosjanie zaczęli poszukiwania brakujących części zwłok prezydenta - mówi osoba uczestnicząca w śledztwie.
Tydzień po pogrzebie na Wawelu Rosjanie przysłali do Polski szczątki należące do 20 ofiar katastrofy. Miały znaleźć się wśród nich szczątki prezydenta, które złożono w sarkofagu podczas drugiego pogrzebu.
- Są jednak pewne wątpliwości co do prawidłowości badań DNA fragmentów ciała, które dołożono do sarkofagu, a przez to nie ma absolutnej pewności co do tego, że fragment ciała faktycznie należał do prezydenta. Rosjanie wprowadzili duże zamieszanie z próbkami i nie ma pewności, czy materiał genetyczny do badań został pobrany z tego fragmentu ciała. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze, ale jak się śledzi losy wszystkich próbek DNA, to już nie ma pewności, że właściwie przeprowadzili badania - twierdzi informator "Wirtualnej Polski".
Odpowiednie badania przeprowadzą śledczy z Prokuratury Krajowej. Już wcześniej pojawiały się poważne zastrzeżenia do przygotowanej przez Rosjan dokumentacji medycznej. Dochodziło także do pomyłek w identyfikacji ciał, przez co były one składane w niewłaściwych mogiłach.
Najpopularniejsze komentarze