Reklama
Reklama

Obrońca Lecha: bramka dla Legii to moja wina

fot. Roger Gorączniak
fot. Roger Gorączniak

W mediach po meczu Legia Warszawa - Lech Poznań mówi się głównie o zwycięskiej bramce dla gospodarzy i popełnionym przy niej przez arbitra błędzie, ale spory wpływ na losy rywalizacji miał również pierwszy gol, zawalony przez defensywę Kolejorza.

W 59. minucie spotkania Lasse Nielsen był bliski skierowania piłki do siatki Wojskowych i otworzenia wyniku spotkania. Kilkaset sekund później to jego zagranie otworzyło gospodarzom drogę do bramki Matusa Putnockiego. - Starałem się szybko odegrać głową do Tamasa Kadara, abyśmy mogli natychmiast wziąć się za konstruowanie kolejnego ataku. Niestety, piłka trafiła pod nogi gracza Legii, który zagrał do Nikolicia, a mi nie udało się powstrzymać jego szarży na bramkę. To był mój duży błąd - tłumaczył Duńczyk w rozmowie z Lech TV.

Siedem dni niezapomnianych muzycznych wrażeń? To musi być CZAS NA TEATR! Pobierz aplikację już teraz i odkryj szczegółowy program: spektakle, koncerty, spotkania i wiele więcej!
REKLAMA

- Wręcz modliłem się o wyrównanie, co udało się w końcówce. Legia jednak szybko odpowiedziała. Gol w ostatnich sekundach był dla nas wielkim rozczarowaniem - przyznał obrońca.

Duńczyk broni barw Kolejorza od kilku miesięcy, ale już drugi raz miał okazję bronić jego barw przy Łazienkowskiej. Tym razem wiązało się to jednak z zupełnie innymi emocjami. - Poprzednim razem graliśmy w Warszawie o Superpuchar, niestety nie mogli być z nami wtedy nas wspaniali kibice. Teraz było zupełnie inaczej, a atmosfera była wspaniała. Dla takiego czegoś gra się i żyje - skomentował Nielsen.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

2℃
-3℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
24.80 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro