Żużel na Golęcinie będzie ciekawszy? PSŻ planuje prace nad torem
W sezonie 2016 na poznańskim Golęcinie można było oglądać najlepszych żużlowców świata, mimo to wiele zawodów było po prostu nudnych. Działacze PSŻ są świadomi, że przyczyna tego stanu rzeczy leży w nawierzchni toru i planują prace mające umożliwić tworzenie emocjonujących widowisk.
Start, pierwszy łuk i jazda gęsiego do mety - taki scenariusz miała większość wyścigów podczas meczów Sparty Wrocław. Efektowne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki, a ewentualne mijanki były najczęściej wynikiem błędów popełnianych przez poszczególnych zawodników.
Odpowiedzialny za przygotowanie toru był sztab Sparty. Przedstawiciele klubu z Wrocławia tłumaczyli, że z nawierzchnią na Golęcinie niewiele można zrobić, stąd "beton", kurz i brak możliwości wyprzedzania.
Chcący zgłosić zespół do przyszłorocznych rozgrywek ligowych działacze PSŻ wiedzą, że od jakości widowisk będzie zależeć powodzenie ich projektu. - Kwestia toru to jedna z najważniejszych spraw - przyznaje Arkadiusz Ładziński, prezes Skorpionów. - Rozmawiamy na ten temat w różnych miejscach, planujemy także spotkanie z przedstawicielami miasta - dodaje.
Na torze jest po prostu zbyt mało nawierzchni - na Golęcin trzeba dowieźć spore ilości nowego materiału. - Wbrew pozorom nie wymaga to ogromnych nakładów finansowych. Trzeba to zrobić, jeśli się uda, to jeszcze w tym roku. Jeśli nie to od razu na początku kolejnego - przyznał Ładziński.
Czas jest tutaj bardzo ważny - nowa nawierzchnia musi się "związać" ze starą, inaczej tor może stać się po prostu niebezpieczny.
- Prace na torze muszą zostać wykonane. Bez tego nie będzie widowisk, a te są bardzo ważne w żużlu. Dzięki nim pojawiają się kibice, PSŻ idzie do przodu, a miasto zyskuje promocję - powiedział prezes Ładziński.