Dramatyczny zwrot w leczeniu Kajtka: potrzebny drugi przeszczep
To na jego leczenie składały się tysiące internautów. W ekspresowym tempie udało się uzbierać prawie 8 milionów złotych. 10 dni temu pisaliśmy, że mały Kajtek ze Śremu przeszedł przeszczep komórek macierzystych w USA. Niestety okazało się, że konieczny jest kolejny przeszczep. A to kosztuje.
13 maja pisaliśmy o Kajtku ze Śremu chorującym na pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Chłopiec wraz z mamą od kilku miesięcy przebywa w USA, gdzie przechodzi terapię. W kwietniu odbył się długo oczekiwany przeszczep komórek macierzystych. Chłopiec początkowo czuł się źle, ale ostatecznie jego wyniki były tak dobre, że kilka dni po naszym artykule Kajtek został wypisany ze szpitala i mógł wrócić do domu w Stanach Zjednoczonych.
Dzień po opisaniu radosnej informacji o wyjściu ze szpitala, mama chłopca poinformowała, że kwietniowy przeszczep nie przyniósł oczekiwanych efektów. - Mój świat się dzisiaj zawalił. Dostaliśmy wyniki badań krwi. Niestety nie znaleźli tam komórek dawcy. Chyba nie muszę Wam pisać co to oznacza. Rozmawiałam dzisiaj z lekarzami i najprawdopodobniej będzie trzeba przeprowadzić drugi przeszczep, ale o tym zadecydują dwa najbliższe tygodnie. Następna terapia nie wcześniej jak za pół roku, bo organizm musi się zregenerować po chemii. Wiem jedno, ja się nie poddam. Zrobię dla Kajtusia wszystko. Nie wyjadę stąd dopóki mu nie pomogą - wyjaśnia mama.
Mama Kajtka, jak sama zauważyła, potrzebowała kilku dni na to, by "pozbierać się" po takiej wiadomości. Dziś chłopiec czuje się dobrze i to daje jej siłę do działania. - To co wydarzyło się u nas , zdarza się częściej niż nam się wydawało - podkreśla. - Plan jest taki: muszę teraz na Kajtusia bardzo uważać , organizm musi się zregenerować po chemii. Rycerz będzie miał częste wizyty w szpitalu, żeby lekarze mogli monitorować jego stan zdrowia. Za około 4 miesiące zostaną wykonane wszystkie najważniejsze badania, musimy być pewni , ze organizm Kajtusia jest gotowy na kolejną dawkę chemii. Wstępnie kolejny przeszczep planowany jest na październik. Bardzo długo rozmawiałam z lekarzami na temat dawcy i wszyscy zgodnie twierdzą, że najlepszym rozwiązaniem dla Rycerza będzie jeżeli ja nim pozostanę. Boję się tego wszystkiego jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. Ale ufam lekarzom i wiem, że zrobią wszystko co w ich mocy, żeby pomóc Kajtusiowi - dodaje.
Przedłużony pobyt w USA i kolejny przeszczep oznaczają, że może zabraknąć pieniędzy na leczenie chłopca. - Na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w złej sytuacji. Jednak nie da się wszystkiego przewidzieć. Każdy dodatkowy pobyt w szpitalu, każda wizyta i pogorszenie samopoczucia Kajtusia wiąże się z dużymi kosztami. Cały sztab ludzi będzie robił wszystko żeby te koszty zminimalizować. Jednak konkretną informację ile pieniędzy zostało, a ile trzeba jeszcze wpłacić dostaniemy za parę miesięcy - pisze mama Kajtka.
Kajtek jest podopiecznym Fundacji Dzieciom Zdążyć z Pomocą. TUTAJ znajdziesz informacje o kontach fundacji. Aby pieniądze trafiły na leczenie Kajtka konieczne jest dokonanie wpłaty "na konkretne dziecko". W tytule należy podać "22074 Lipowicz Kajetan - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia".
Najpopularniejsze komentarze